Probierz przemówił po meczu ze Szkocją
Reprezentacja Polski przegrała 1:2 ze Szkocją na PGE Narodowym. Decydującego gola dla gości strzelił Andy Robertson. Bramka piłkarza Liverpoolu sprawiła, że Biało-czerwoni spadają do dywizji B Ligi Narodów. Podczas konferencji prasowej Michał Probierz wyjaśnił, dlaczego Polacy wypuścili z rąk wynik, który dawał im prawo do gry w barażach o utrzymanie w rozgrywkach. Jednocześnie zadeklarował, że zamierza zostać na stanowisku selekcjonera polskiej kadry.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to spotkanie tak się potoczy. Mieliśmy multum sytuacji i ich nie wykorzystaliśmy. W końcówce zadecydował brak doświadczenia naszego zespołu. Jak się popatrzy na to, jak młodych zawodników mieliśmy na boisku. Całemu blokowi defensywnemu zabrakło konsekwencji – zwłaszcza, że w ostatnich minutach mieliśmy piłkę na połowie przeciwnika. Ja rozumiem, że u nas zawsze wymaga się, żeby wygrywać. Trzeba też pamiętać o tym, że te przemiany są trudne. Mam pomysł i nie rozważam dymisji. Uważam, że wymaga to poprawy, ale nie mam też problemów z tym, żeby to dalej rozwijać. Idziemy w dobrym kierunku – stwierdził.
Zdaniem Probierza Polacy oddali inicjatywę Szkotom, ponieważ zabrakło im sił oraz wyrachowania. Mimo tego doświadczony trener zaznaczył, że chce kontynuować proces wprowadzania nowych twarzy do zespołu.
– Kosztowało nas bardzo dużo to spotkanie. Po bramce Kamil Piątkowski lekko kulał, nie wiedzieliśmy, czy będzie mógł grać. Szkoda kontuzji Kuby Kamińskiego. Później zabrakło nam cwaniactwa, wiedzieliśmy, że Szkoci będą atakować. Zabrakło nam dobrej gry. […] Jest to bardzo bolesna nauka, ale gdy zaczynałem pracę mieliśmy ustalenia, że chcemy rozwinąć ten zespół. W drodze do budowania tej drużyny na eliminacje do Mistrzostw Świata nie cofniemy się, dalej będziemy chcieli grać w piłkę. Nie ma już piłkarzy, którzy grają w Lidze Mistrzów. Musimy postawić na nowych, ale jesteśmy w stanie osiągać z nimi dobre wyniki – ocenił.
Selekcjoner reprezentacji Polski musiał też mierzyć się z pytaniami o to, co udało się poprawić przez ostatni rok jego kadencji. 52-latek przyznał, że mimo lepszej ofensywy wciąż jest dużo do zrobienia. Zdradził, co musi się stać, żeby Polacy zaczęli wygrywać.
– Jesteśmy lepsi piłkarsko, w każdym meczu zdobywamy bramki. Potrafimy utrzymać się przy piłce, tworzymy sobie bardzo dużo sytuacji, brakuje nam tylko wykończenia. Widać, że mamy bardzo duże problemy w grze defensywnej, ale wielu zawodników musi zacząć regularnie grać w klubach. Jeśli będziemy mieli większy wybór, będziemy nam łatwiej – przekonywał.