Probierz pod falą krytyki
Plan minimum w teorii został wykonany – reprezentacja Polski dopisała trzy punkty. W praktyce jednak niemożliwą misją jest odnalezienie choćby jednego zadowolonego po tym meczu kibica. Wszyscy są rozczarowani grą i postawą zespołu, któremu wyraźnie przeszkadza piłka. Litwa długimi fragmentami nie musiała się nawet męczyć w obronie, bo Polacy sami sobie wkładali kij w szprychy. Gra była wolna i do bólu przewidywalna. Brakowało jakichkolwiek schematów i kreatywności. Właściwie większy pomysł na siebie mieli goście, którzy mimo braku jakości indywidualnej potrafili wyprowadzać zorganizowane kontrataki.
Ostatecznie Michała Probierza uratował Robert Lewandowski, który w 81. minucie strzelił gola. 36-letni napastnik po podaniu Kamińskiego odnalazł sobie nieco przestrzeni w polu karnym i posłał uderzenie, które po drodze odbiło się od jednego z rywali i szczęśliwie wylądowało w siatce.
Kibice, dziennikarze i eksperci nie zostawiają suchej nitki na Michale Probierzu po tym spotkaniu. Punktuje się bicie głową w mur przez zespół, jak i brak jakiegokolwiek progresu drużynowego. Poniedziałkowy mecz z Maltą będzie szansą na reakcje. Tu już wymęczone zwycięstwo po bramce najlepszego strzelca nie będzie wystarczyło. Fani chcą zobaczyć kadrę grającą z pomysłem i planem na siebie.