Gikiewicz stał się trzecim bramkarzem
Mindaugas Nikolicius, dyrektor sportowy Widzewa Łódź, w rozmowie z TVP Sport poruszył kwestię Rafała Gikiewicza. Sytuacja doświadczonego bramkarza budziła kontrowersje – w ostatnim sezonie i na starcie tej kampanii był on bowiem często krytykowany przez kibiców i dziennikarzy. Inni uważali zaś, że z 35-latka robiony jest kozioł ofiarny, gdyż wcale nie prezentuje on tak rozczarowującej dyspozycji. Ostatecznie stracił on miejsce w składzie, najpierw na rzecz sprowadzonego z Legii Warszawa Macieja Kikolskiego, a później także zakupionego Veljko Ilicia.
Nikolicius został zapytany, jakie czynniki sprawiły, że Rafał Gikiewicz tak drastycznie spadł w hierarchii golkiperów Widzewa. Przyznał, że nie było w tej decyzji żadnego drugiego dna. — To nie jest tak, że mieliśmy jakiś problem z Rafałem. Była to po prostu strategiczna decyzja klubu. Zdecydowaliśmy się na długofalową zmianę. Rafał jest świetną osobą i bardzo dobrym fachowcem. Nie szukajmy tu drugiego dna, nie wydarzyło się nic więcej. Latem rozpoczęliśmy nowy projekt i uznaliśmy, że w tym momencie trzeba dokonać też ważnej zmiany w bramce. Postanowiliśmy szerzej spojrzeć na przyszłość klubu.
Jednocześnie dyrektor sportowy RTS-u wyznał, że klub nie otrzymał żadnej oficjalnej propozycji za Rafała Gikiewicza w poprzednim okienku transferowym. — Wiem, że pojawiało się jakieś zainteresowanie, ale my jako klub nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej oferty. Być może ktoś odzywał się do jego agentów.