Zarys sytuacji
Największe zastrzeżenia dotyczyły pracy sędziego Damiana Kosa. W doliczonym czasie gry, gola na wagę remisu zdobył Angel Rodado. Szał radości kibiców Białej Gwiazdy przerwał jednak arbiter, który zdecydował się na dokładną analizę akcji bramkowej. Koledzy z VAR-u, w tym Daniel Stefański, poprosili go by ocenił czy nie doszło do utrudnienia interwencji bądź spalonego. Ostatecznie bramka została uznana, a piłkarze mogli szykować się do dogrywki. Podczas dodatkowych 30. minut również doszło do kontrowersji. W 107. minucie Alvaro Raton, podczas wznowienia gry w swoim polu bramkowym, próbował sprytnie ograć Rondica. Jego plan się nie powiódł, a piłka zatrzepotała w bramce Wiślaków. Jednakże, VAR ponownie musiał interweniować. Okazało się, że napastnik Widzewa za szybko wszedł w “szesnastkę”, więc gol nie został uznany. Szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy przechylił w 119. minucie Szymon Sobczak.
Protest oraz decyzja związku
Brak awansu oraz okoliczności pożegnania się z rozgrywkami skłoniły włodarzy Widzewa do złożenia oficjalnego protestu do PZPN. Zażalenie skupiło się na bramce Rodado w doliczonym czasie gry.
– Dopóki będziemy tolerować tak rażące błędy, które bezpośrednio wpływają na wyniki spotkań, nic się w polskiej piłce nie zmieni – stanowczo zaznaczył rzecznik prasowy klubu Marcin Tarociński.
– Klub wnosi o powtórzenie meczu, w celu wyłonienia zwycięzcy w sportowej rywalizacj.
Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego przedstawiła oficjalny komunikat 7 marca 2024 roku:
”Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN podjęła decyzję o oddaleniu protestu klubu Widzew Łódź w sprawie meczu 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski, rozegranego w dniu 28 lutego 2024 roku pomiędzy drużynami Wisła Kraków – Widzew Łódź” – czytamy na stronie związku.