Raków musi zareagować
Choć z jednej strony Medaliki wykonały zadanie kwalifikując się do fazy ligowej Ligi Konferencji, o tyle sytuacja w lidze jest katastrofalna. Po ostatniej porażce z Górnikiem Zabrze, Raków Częstochowa ma po sześciu rozegranych meczach na koncie zaledwie sześć punktów. Wciąż znajduje się w strefie spadkowej, a na horyzoncie jest trudny terminarz: mecze z Legią Warszawa, Lechem Poznań i Widzewem Łódź.
Kamil Głębocki podczas programu Piłkarski Salon poruszył kwestię nastrojów panujących wewnątrz Rakowa. Wiadomo, że atmosfera w związku z rozczarowującymi rezultatami jest ciężka. Przed wtorkową sesją treningową sztab szkoleniowy odbył długą rozmowę z piłkarzami.
— Nastroje w Częstochowie nie mogą być dobre. Wiem, że trener Papszun mocno to przeżywa. We wtorek trening Rakowa był zaplanowany na godzinę 10:15, piłkarze wyszli na boisku o 13:30. Przez ponad trzy godziny zawodnicy rozmawiali ze sztabem, myślę, że musiały tam paść ciężkie słowa. Wszyscy wyjaśnili sobie, co im leży na sercu – mówił dziennikarz.
Wciąż trudno sobie wyobrazić, by posada trenera Marka Papszuna była zagrożona zwolnieniem. Przy jednak potencjalnych kolejnych porażkach, nikt już nie wykluczy żadnego scenariusza. Po wspomnianych meczach z Legią, Lechem i Widzewem, Medaliki rozpoczną zmagania w Lidze Konferencji, gdzie w pierwszej kolejce zmierzą się z Universitatea Krajowa. Później Raków wróci do rywalizacji ligowej, gdzie zagra z Motorem Lublin (05.10).