Żewłakow: Francuzi za bardzo się nie spocili
Reprezentacja Polski kończy Mistrzostwa Europy 2024 z jednym “oczkiem” na koncie – po remisie z Francją. Biało-Czerwoni niespodziewanie wyrwali punkty zdecydowanie wyżej notowanemu rywalowi. Turniej w wykonaniu ekipy Michała Probierza podsumował Marcin Żewłakow w programie Kanału Sportowego.
— Kończę tą imprezę z lekkim uśmiechem i ulgą. Bałem się, że po tych zawirowaniach w meczu z Turcją ta tendencja będzie podtrzymana. Bałem się, że Francuzi postawią takie warunki, w których my się nie odnajdziemy. Nie chciałbym przesładzać pewnych rzeczy, bo mam wrażenie, że Francuzi się za bardzo nie spocili. To była taka gra, żeby grać, nie czułem tam ognia, nastawienia, że za wszelką cenę trzeba wygrać. Grali bez intensywności, chcieli nas ograć na stojaka.
— Zarządzanie piłkarzami trenerowi Probierzowi wyszło. Postawienie na Łukasza Skorupskiego się obroniło. Postawienie na Kacpra Urbańskiego obroniło się tak, że wydaje mi się, że to jest największy wygrany tego EURO. On wchodzi w poważną rywalizację nawet z Piotrkiem Zielińskim. To nie jest chłopak, który wybiegając od pierwszych minut będzie traktowany jako eksperyment. On sobie na to zasłużył. Wejście Karola Świderskiego też oceniam jako coś, co wymiernie wpłynęło na wynik – przyznał ekspert.