Borussia Moenchengladbach zaliczyła bardzo nieudany początek sezonu. W trzech pierwszych spotkaniach zdobyła raptem jeden punkt, nie strzelając przy tym ani jednej bramki. Nic dziwnego, że władze klubu z Nadrenii Północnej-Westfalii pożegnali się z trenerem Gerardo Seoane. Miejsce Szwajcara zajął prowadzący dotychczas drużynę młodzieżową Źrebaków, dobrze znany polskiej publiczności, Eugen Polanski.
Były pomocnik naszej kadry został rzucony na głęboką wodę. W debiucie miał zmierzyć się na wyjeździe z Bayerem Leverkusen. Test zaliczył. Jego ekipa zremisowała 1:1, a wynik mógł być jeszcze lepszy, ponieważ nie zaliczono jej jednej bramki. Trzeba jednak dodać, że miała także sporo szczęścia, bo gola na wagę punktu zdobyła w 92. minucie.
Polanskiemu debiut się udał
Polanski po meczu nie krył zadowolenia. – Przed spotkaniem powiedziałem drużynie, żeby zaufali sobie. Widać było, że zajęło im około dziesięciu minut, aby wprowadzić tę wiarę na boisko, ale potem bardzo dobrze trzymali się planu gry. Uważam, że w obronie bardzo utrudniliśmy życie Leverkusen. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych momentów z piłką i stworzyliśmy okazje, a przy odrobinie szczęścia moglibyśmy strzelić gola. W drugiej połowie był moment, w którym zbyt szybko straciliśmy piłkę po jej odzyskaniu i wtedy padł gol. Drużyna jednak szybko odzyskała równowagę i kontynuowała ataki. Ostatecznie wyrównująca bramka była w pełni zasłużona. Chcemy być aktywni, agresywni i grać dobrą piłkę – i myślę, że dzisiaj pokazaliśmy to w dużym stopniu – cieszył się trener.
>> Czytaj także: Oto faworyci do zdobycia Złotej Piłki
W podobnym tonie wypowiadał się strzelec wyrównującego gola, Haris Tabaković. – Jestem naprawdę zadowolony z tego punktu. Daliśmy z siebie wszystko przez 90 minut i walczyliśmy dzielnie, więc przegranie tego meczu byłoby trudne. A potem strzelenie wyrównującego gola w doliczonym czasie gry, to trochę jak zwycięstwo. Ten punkt jest dla nas niezwykle ważny i wpływa na nasze morale. Trener przez cały tydzień na treningach okazywał wielką pasję i przekazał nam ją. Teraz kluczowe jest, abyśmy grali z pasją, działali jako drużyna i każdy brał na siebie odpowiedzialność. Pokazaliśmy dziś dobry charakter i ducha walki i to właśnie musimy wykorzystać w kolejnych meczach – powiedział napastnik.
“Jest na czym budować”
– Nasz plan gry ogólnie zadziałał dobrze. Graliśmy solidnie bez piłki, trzymaliśmy się blisko środka boiska i potrafiliśmy stworzyć sobie okazje do kontrataku. Nieuznany gol mógł dać nam prowadzenie, więc tym ważniejsze było, że trafiliśmy prosto w bramkę. Za każdym razem, gdy Haris jest na boisku, musimy podać mu piłkę w pole karne. Charles Herrmann dośrodkował z rzutu rożnego, Haris wyskoczył znakomicie – to było wspaniałe. Możemy być dumni z tego, jak podnieśliśmy się po trudnych tygodniach. To coś, na czym można budować – dodał pomocnik Rocco Reitz.
Remis nie zmienił pozycji Borussii w tabeli i nadal zajmuje pozycję spadkową (17. miejsce). W następnej kolejce Źrebaki zmierzą się u siebie z Eintrachtem Frankfurt, który zanotował ostatnio dwie porażki.
(mars)