Kacper Przybyłko antybohaterem
Kacper Przybyłko nie będzie miło wspominał rewanżowego meczu z NK Celje. Napastnik FC Lugano pojawił się na boisku w 88. minucie zawodów przy stanie 4:2 dla drużyny ze Szwajcarii. Kilka minut później rywal zespołu Polaka strzelił jednak gola, co doprowadziło do remisu w dwumeczu (w pierwszym spotkaniu Słoweńcy wygrali 1:0).
Dogrywka również nie rozstrzygnęła kwestii awansu, więc potrzebne do tego były rzuty karne. W serii jedenastek zawiódł jednak Kacper Przybyłko. Polski napastnik nie trafił z jedenastu metrów. Ostatecznie to Celje wygrało i uzyskało awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. To najlepszy wynik na arenie międzynarodowej klubu ze Słowenii.
Wygrana Celje jest też ważna z polskiego punktu widzenia. Szwajcarzy byli naszymi rywalami w walce o poprawę miejsca w rankingu UEFA. Porażka Lugano oznacza, że nie ma już ani jednej szwajcarskiej ekipy w europejskich pucharach. To otwiera drogę polskim drużynom do zdobycia większej liczby punktów i przegonienia zdecydowanie Szwajcarów.