Wysoka intensywność od początku spotkania
Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego, narzucili swojemu przeciwnikowi bardzo ciężkie warunki do grania. Jagiellonia mocno napierała i szukała szansy na szybkie objęcie prowadzenia. Mogła imponować ta łatwość w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich przez zespół Adriana Siemieńca. Trzeba także wspomnieć, że mocno pomagała w tym postawa defensywy drużyny ze Szczecina. W Pogoni dominowała niepewność i bojaźliwość co tylko i wyłącznie nakręcało gospodarzy do ciągłego atakowania.
“Duma Pomorza” jednak potrafiła wykorzystać swój pierwszy w tym meczu zryw. Doskonałe podanie otrzymał Kamil Grosicki, który wykorzystał sytuację “sam na sam” i Pogoń objęła prowadzenie. Na nieszczęście przyjezdnych, Jagiellonia potrafiła już po kilku minutach skutecznie odpowiedzieć. Świetną piłkę do Pululu zagrał Nene i na tablicy widniał wynik 1:1.
Napór gospodarzy trwał i zakończył się golem na 2:1 autorstwa Jesusa Imaza. Było to zupełnie zasłużone prowadzenie, które Jagiellonia wygarnęła w samej końcówce pierwszej odsłony gry.
Hit kolejki na remis
Po przerwie mieliśmy do czynienia z podobnym scenariuszem, jaki miał miejsce w meczu Jagielloni w Lubinie. Tam również przeciwnik od początku drugiej połowy rzucił się do odrabiania strat i zepchnął białostoczan pod swoje pole karne. Pogoń wyglądała z każdą minutą coraz pewniej i w 58. minucie zdołała wyrównać stan rywalizacji.
Wynik jednak już zmianie nie uległ i w Białymstoku, hit kolejki zakończył się mimo wszystko zasłużonym remisem. Jagiellonia minimalnie powiększyła swoją przewagę nad drugim Śląskiem, w efekcie czego wciąż są głównym kandydatem do mistrzostwa Polski. Z kolei przed “Dumą Pomorza” jeden z najważniejszych meczów w historii tego klubu. Już w najbliższy czwartek ekipa ze Szczecina wybierze się na finał Pucharu Polski, w którym zmierzy się z pierwszoligową Wisłą Kraków.
Jagiellonia – Pogoń Szczecin 2:2 (2-1)
Afimico Pululu 24′, Jesus Imaz 45′ – Kamil Grosicki 15′, Leo Borges 58′