HomePiłka nożnaPo zgrupowaniu: siedmiu na minus i jedna perełka. Oceniamy kadrowiczów

Po zgrupowaniu: siedmiu na minus i jedna perełka. Oceniamy kadrowiczów

Aktualizacja:

Reprezentacja Polski zakończyła wrześniowe zgrupowanie z trzema punktami w dorobku, co jest wynikiem przyzwoitym – paradoksalnie jednak mało który zawodnik może być zadowolony ze swojej dyspozycji. Kto w meczach ze Szkocją i Chorwacją zyskał w oczach selekcjonera, a kto stracił?

Chorwacja - Polska

Chorwacja – Polska. Fot. Artur Kraszewski / PressFocus

NA MINUS

Paweł Dawidowicz

Poszukiwania potencjalnego lidera formacji defensywnej trwają, a jednym z kandydatów do zarządzania kolegami z tyłu był przed tym zgrupowaniem zawodnik Hellasu Werona. Ani jednak w pierwszym, ani w drugim spotkaniu nie udowodnił, że może być oparciem dla kolegów i elementem godnym zaufania. Miał problemy w pojedynkach z rywalami, dawał się ogrywać i nawet jeśli były momenty, gdy dosypywał naszej grze pieprzu, stawiając się fizycznie rywalom, to chwilę później wyglądał już jak zawodnik biegający bez mapy. Przed kolejnymi meczami reprezentacyjnymi jego obecność w wyjściowej jedenastce selekcjoner będzie musiał solidnie przemyśleć.

Jakub Kiwior

24-latek ma za sobą fatalny początek sezonu. Choć nie gra w barwach Arsenalu, to Michał Probierz obdarzył go zaufaniem i wystawił od pierwszej minuty na starcie w Glasgow. I już po zaledwie trzech kwadransach ściągnął z boiska, a potem nie dał mu nawet powąchać murawy w Osijeku. Kiwior był elektryczny, dawał się łatwo przestawiać rywalom, podawał piłkę pod ich nogi… Generalnie popełnił w ciągu pierwszej połowy meczu tak wiele błędów, że to aż nie przystoi zawodnikowi czołowej drużyny Premier League – nawet jeśli jest w niej tylko rezerwowym.

Mateusz Bogusz

Może nie oczekiwaliśmy, że z miejsca odmieni oblicze naszego zespołu, ale jednak liczyliśmy na to, że da tej drużynie coś ekstra. Świetne występy w MLS, okraszone znakomity liczbami, zachęcały, by sprawdzić go w reprezentacyjnym wydaniu. No i sprawdzony został, ale niestety też w meczu z Chorwacją brutalnie zweryfikowany. Nie ma rzecz jasna sensu skreślać piłkarza po jednym nieudanym spotkaniu, zwłaszcza rozgrywanym w tak trudnych warunkach, ale jeżeli zastanawiamy się po prostu, czy Bogusz naszą wyobraźnię rozpalił, czy może jednak przygasił, odpowiedź jest oczywista.

Krzysztof Piątek

Selekcjoner postawił na niego w meczu ze Szkotami, by wspomagał Roberta Lewandowskiego, odciążał z zadań ofensywnych, rozbijał obrońców, a przy odrobinie szczęścia – szukał podań od kolegów i próbował zamieniać je na gole. Koniec końców nie zrobił nic, co zapadło w pamięć. Zderzył się kilka razy z defensorami i to by było na tyle. Dość powiedzieć, że na wykonanie pierwszego podania w tym spotkaniu czekał pół godziny.

Przemysław Frankowski

Nieudany w jego wykonaniu mecz ze Szkotami był puentą jego słabych miesięcy w kadrze. Wszyscy znają doskonale profil zawodnika Lens i nikt nie oczekuje od niego tego, że przedrybluje kilku rywali, finezyjnie uderzy i przesądzi o wyniku. „Franek” był jednak na prawej stronie zawodnikiem wyróżniającym się zaangażowaniem, wytrzymałością i kreowaniem zagrożenia po posyłaniu precyzyjnych dośrodkowań w pole karne. Nic jednak z tego zestawu nie był nam w stanie zaoferować podczas wrześniowego zgrupowania. Posadzenie go na ławce w starciu na chorwackiej ziemi było więc w pełni uzasadnione, zwłaszcza że mieliśmy spore nadzieje wobec Jakub Kamińskiego, który…

Jakub Kamiński

…też nas totalnie zawiódł. Przyjechał na to zgrupowanie jako piłkarz wyjściowej jedenastki w Wolfsburgu – odmieniony, głodny gry, chcący po roku nieobecności w kadrze pokazać, że może stanowić o sile tego zespołu. Tymczasem był kompletnie miałki i przezroczysty. Ani nie dawał nic z przodu, unikając jak ognia brawurowych szarż, które go przecież charakteryzują, ani też nie pomagał obrońcom, dając się łatwo ogrywać i będąc zagubionym.

Jakub Moder

Jego wizyta na zgrupowaniu owiana była aurą delikatnego niezrozumienia ze strony kibiców. Z jednej strony nikt nie kwestionuje jego talentu i możliwości piłkarskich, bo zdrowy Moder to niesłychana wręcz wartość dodana dla naszej drugiej linii. Z drugiej jednak – ostatni mecz w piłce ligowej rozegrał 19 maja. W trakcie Euro 2024 występował z kontuzją, potem opuścił część przygotowań, sam nie ukrywał, że nie jest gotowy na granie od pierwszej minuty. Pomimo tego Probierz przekonywał, że warto wyciągnąć pomocną dłoń do piłkarza, który w przeszłości poświęcał się dla drużyny narodowej. Niestety była to jednak niedźwiedzia przysługa – Moder to w obecnej formie cień samego siebie i osłabienie zespołu.

BEZ ZMIAN

bramkarze

Przed startem zgrupowania Michał Probierz zapowiedział, że obecnie nie istnieje w kadrze hierarchia bramkarzy i nie ma w zespole „jedynki” – i tym samym otworzył rywalizację o miejsce między słupkami po Wojciechu Szczęsnym. W pierwszym spotkaniu szansę wykazania się otrzymał Marcin Bułka, w drugim Łukasz Skorupski i gdybyśmy na bazie tych dwóch meczów mieli zadecydować o tym, kto wyjdzie w składzie na Portugalię, to… chyba musielibyśmy rzucić monetą. Obaj mają za sobą przeciętne występy – mogli zrobić coś więcej, miewali momenty nerwowości. Przeciętniactwo.

Sebastian Szymański

Tak czekamy, czekamy i czekamy, by wychowanek Legii wziął na siebie rolę jednego z liderów tej kadry, by ją napędzał, prowadził w kolejnych meczach… I doczekać się nie możemy. Nie zmienia się to, że jest piłkarzem momentów. A to dośrodkuje precyzyjnie ze stałego fragmentu gry i padnie bramka, a to – jak ze Szkocją – sam łupnie celnie z dystansu. I to by było na tyle. Za dużo by go skrytykować, ale też za mało, by wierzyć, że w końcu było to dla niego przełomowe zgrupowanie w reprezentacji.

Kacper Urbański

Mając w pamięci występy pomocnika Bologni w kadrze sprzed kilku miesięcy, liczyliśmy na to, że znów pokaże swoją odwagę i brylantową technikę i rzeczywiście pokazał – zwłaszcza w meczu ze Szkocją. Przeciwko Chorwatom nie był już tak brawurowy w swojej grze i wtopił się w poziom kolegów, ale generalnie utwierdziliśmy się w przekonaniu, że na nim warto ten zespół budować.

NA PLUS

Nicola Zalewski

Bez dwóch zdań – najlepszy polski piłkarz na tym zgrupowaniu. A wręcz jedyny, do którego nie możemy się w żadnym stopniu doczepić i umieścić go w tej kategorii. Robił nam całą grę ofensywną, nie bał się dryblować, męczył rywali dynamicznymi zrywami, to na nim doszło do dwóch fauli Szkotów zakończonych rzutami karnymi, a na dodatek jednego z nich – już w doliczonym czasie gry – sam wykorzystał. Perełka.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Di Maria zachwycił, cóż za gol! Bramka sezonu już znana?! [WIDEO]
Hit kolejki nie zawiódł! Legia pokonała Cracovię [WIDEO]
Ależ zadyma w meczu Barcelony! Iago Aspas nie wytrzymał! [WIDEO]
Znicz znów ukąsił klub z czołówki! ŁKS stracił zwycięstwo w końcówce [WIDEO]
Są skutki oplucia sędziego w Granowie. Kary nie będzie, zanosi się na przebudowę otoczenia boiska…
Guardiola zabrał głos po kompromitacji. Tutaj widzi problem
Szokująca statystyka Manchesteru City! To się nie wydarzyło od ponad 18 lat
Manchester City wszedł do gry w walce o gwiazdę. Ponad 100 milionów na stole
Grabara zadziwił nawet rywali. Polak zachwyca w Wolfsburgu
Robert Kolendowicz dumny z drużyny. “To był fantastyczny mecz”