Pogoń rozbiła bezzębny Widzew
Portowcy do sobotniego spotkania podchodzili już w nowej erze. Na ławce rezerwowych zespołu po raz pierwszy usiadł Robert Kolendowicz, który w tym tygodniu zastąpił na funkcji pierwszego trenera Pogoni Jensa Gustafssona. Dotychczasowy asystent Szweda nie zaskoczył, bo jedyne roszady w składzie wynikały z powrotu kontuzjowanych zawodników.
Od pierwszej minuty na boisku byli właściwie sami gospodarze. Pogoń od razu rzuciła się do masowych ataków, zupełnie spychając Widzew do defensywy. Łodzianie mieli ogromne trudności z powstrzymaniem naporu rywali, nie mówiąc już o konstruowaniu własnych akcji.
Napór Portowców przyniósł efekt już w 20 minucie. Po akcji roprowadzonej lewym skrzydłem piłkę w pole karne posłał Leandro Koutris, a do bramki skierował ją wbiegający z głębi boiska Vahan Bichakhchyan. Rafał Gikiewicz, nawet gdyby bardzo się postarał, nie był w stanie skutecznie w tej sytuacji interweniować.
Po bramce szczecinianie nieco się cofnęli, oddając na chwile pole łodzianom. Widzew nie zdołał jednak wykorzystać swojego momentu, bo jedyne na co było stać podopiecznych Daniela Myśliwca to jedna nad wyraz groźna sytuacja, która nie zakończyła się z resztą celnym strzałem. Po tym, jak czerwono-biało-czerwoni już się wyszumieli, do głosu ponownie doszli Portowcy.
W bramce łodzian dwoił się w troił Rafał Gikiewicz. Na szczęście dla Widzewa, wyczyny doświadczonego bramkarza pozwoliły na zatrzymanie kolejnych szarż gospodarzy. Gdyby nie Gikiewicz, wynik do przerwy mógłby być zdecydowanie wyższy, a tak, rezultat zatrzymał się na skromnym prowadzeniu Pogoni.
Obraz gry w drugiej odsłonie meczu nie uległ większym zmianom. Wciąż to Pogoń była stroną dominująca, co chwila potwierdzając to kolejnymi atakami. Łodzianie korzystali z momentów przestoju i nielicznych kontrataków, ale żadnego z nich nie zdołali wykorzystać.
Lepiej w ofensywie poszło za to Portowcom. Na dwadzieścia minut przed zakończeniem spotkania szybką i składną akcję szczecinian wykończył wychowanek klubu, Kacper Łukasik.
Do końcowego gwizdka Pogoń próbowała jeszcze zwiększyć rozmiary zwycięstwa, a Widzew miał swoje szanse na zdobycie choćby jednej bramki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Zwycięstwo pozwoliło Portowcom na wskoczenia na fotel lidera tabeli, na którym zasiadać będą przynajmniej do niedzieli.
Pogoń Szczecin – Widzew Łódź 2:0 (1:0)
Bramki: Bichakhchyan 21′, Łukasik 72′