Claude Goncalves wprost o swoich problemach
Legia Warszawa zakończyła miniony sezon na piątym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Klubowi nie udało się zatem odzyskać upragnionego tytułu mistrza Polski. W tym celu na Łazienkowską trafił m.in. Claude Goncalves. Pomocnik miał być następcą Bartosza Slisza, który przeszedł do Atlanty United. W przeszłości 31-latek pomagał zdobywać trofea bułgarskiemu Ludogorcowi Razgrad.
Goncalves nie mógł być jednak zadowolony z rundy jesiennej. Goncalo Feio szybko postawił na nim krzyżyk. Portugalczyk urodzony we Francji twierdzi, że w połowie sezonu 2024/25 stracił ochotę do gry w piłkę. Myślał nawet o… zakończeniu kariery.
– Od początku pobytu w Legii nakładałem na siebie wielką presję. Wiedziałem, że drużyna potrzebuje pomocnika, a ja chciałem dać z siebie wszystko. Taki miałem cel na treningach, ale… to wszystko zaczęło iść w złą stronę. Przestawałem jeść. Potem coraz mniej rozmawiałem z żoną i dziećmi. Z czasem nawet nie spałem. Rozmawiałem o tym z agentem, myślałem o zmianie klubu, potem nawet o końcu kariery. Doszły też kontuzje… Przez pierwsze trzy-cztery miesiące w Legii czułem, jakby coś mnie niszczyło – powiedział w rozmowie z portalem “TVP Sport”.
– Był czas, w którym po prostu zacząłem myśleć o pożegnaniu z piłką i końcu kariery. Miałem wrażenie, że piłka po prostu nie jest już dla mnie – dodał.
W rundzie wiosennej Goncalves odzyskał miejsce w podstawowym składzie Legii. W swoim pierwszym sezonie na polskich boiskach strzelił dwa gole i zaliczył trzy asysty w 32 meczach. Czas pokaże, czy Edward Iordanescu będzie stawiał na utytułowanego zawodnika.