Krzysztof Piątek spudłował z rzutu karnego
Krzysztof Piątek może być zadowolony z sezonu 2024/25. Polak ma na swoim koncie 21 goli w 31 meczach Super Lig. Oznacza to, że snajper Basaksehiru ustępuje jedynie Victorowi Osimhenowi z Galatasaray, jeśli chodzi o klasyfikację strzelców ligi tureckiej. Dobre występy reprezentanta Polski sprawiły, że interesują się nim kluby z tureckiej czołówki, a także potentaci z Bliskiego Wschodu.
Jest jednak coś, co może niepokoić byłego piłkarza Milanu. Chodzi o wykonywanie rzutów karnych. W tym roku pudłował już trzy razy. Pierwszy raz pomylił się w ligowym meczu z Trabzonsporem, który miał miejsce pod koniec kwietnia. W zeszłym tygodniu nie wykorzystał rzutu karnego w starciu z Hataysporem.
Z kolei w 20. minucie piątkowego meczu z Fenerbahce Piątek podszedł do “jedenastki” po faulu na jednym z piłkarzy Basaksehiru. Jego intencje doskonale wyczuł Dominik Livaković, który rzucił się w lewy róg i popisał się niezwykle ważną interwencją.
Piątek zdecydowanie ma czego żałować. Jeśli wykorzystałby wszystkie rzuty karne, zrównałby się liczbą bramek z Osimhenem. Pudło Polaka ma poważne konsekwencje dla ekipy ze stolicy Turcji. Basaksehir przegrał 1:4 z Fenerbahce po golach Merta Muldura, Milana Skriniara, Youssefa En Nesyriego i Oguza Aydina. Obecnie zespół Krzysztofa Piątka traci cztery punkty do Besiktasu, który zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Zespół prowadzony przez Ole Gunnara Solksjaera może więc umocnić się na pozycji dającej prawo do gry w eliminacjach do Ligi Konferencji.