Piast sprawia lepsze wrażenie
Piast poważnie zagroził Lechowi po upływie 15 minut. Wszystko zaczęło się od szybkiego kontrataku i prostopadłego podania Miłosza Szczepańskiego do Michała Chrapka, który momentalnie odnalazł Fabiana Piaseckiego. Jednak napastnik źle przyjął piłkę, a ta ostatecznie wylądowała pod nogami Jakuba Lewickiego. Strzał wychowanka Jagiellonii minął lewy słupek bramki Bartosza Mrozka.
Piasecki zrehabilitował się chwilę później. Wykorzystał do tego swoją najgroźniejszą broń – grę głową i wpisał się na listę strzelców. Jednak w momencie dośrodkowania w pole karne był na minimalnym spalonym, więc sędzia Wojciech Myć z pomocą VAR-u anulował bramkę.
Ofensywna niemoc i strata punktów Lecha
Do przerwy wynik nie uległ zmianie, więc piłkarze Kolejorza nie wyprzedzili Legii Warszawa pod względem największej ilości goli strzelonych w pierwszej połowie (16). Dodatkowo nie oddali choćby jednego strzału. Po powrocie obu ekip na boisko lider tabeli wreszcie zagroził podopiecznym Aleksandara Vukovicia. Afonso Sousa nieatakowany na lewym skrzydle wbiegł w pole karne i podał do Joela Pereira. Rodak uderzył z pierwszej piłki, ale fantastyczną interwencją popisał się Frantisek Plach. Bramkarz Piastunek zachował się jak jego odpowiednik w piłce ręcznej, ponieważ odbił strzał nogami.
Ostatecznie na Stadionie Miejskim w Gliwicach padł bezbramkowy remis. Strata punktów przez ekipę z Wielkopolski nie oznacza zmiany lidera po 17. kolejce. ponieważ nawet w przypadku zwycięstw Jagiellonii i Rakowa, Lech utrzyma odpowiednio dwa i trzy oczka przewagi. Z kolei Piast zajmuje 10. lokatę.
Piast Gliwice – Lech Poznań 0:0 (0:0)
Żółte kartki: Tomasiewicz, Chrapek, Piasecki, Huk, Karbowy – Salamon, Milić, Kozubal
Piast: Plach – Pyrka, Munoz, Nobrega, Lewicki, Huk, Chrapek, Tomasiewicz, Szczepański, Kostadinow, Piasecki.
Lech: Mrozek – Pereira, Salamon, Milić, Gurgul, Murawski, Kozubal, Sousa, Gholizadeh, Walemark, Ishak.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +