Piast Gliwice uciekł spod topora
Piast Gliwice rozpoczął strzelanie w rywalizacji z Hutnikiem Kraków już w 7. minucie. Z prawej strony boiska dośrodkował Tomasz Mokowa, a piłka spadła na lewą nogę Andreasa Katsantonisa. Świeżo upieczony zawodnik Piastunek huknął bez zastanowienia z powietrza. Początkowo z jego uderzeniem poradził sobie Dorian Frątczak, ale dobitka Fabiana Piaseckiego zatrzepotała w siatce gospodarzy.
Drugi gol zrodził się z błędu podopiecznych Macieja Musiała, który bezlitośnie wykorzystał Tihomir Kostadinov. Macedończyk popisał się stoickim spokojem.
Zwycięzcę wyłoniły więc rzuty karne, które lepiej wykonywali jednokrotni mistrzowie Polski. Po stronie gospodarzy z 11. metrów pomylił się Daniel Hoyo-Kowalski. Ostatecznie Piast wygrał 5:3 i tym samym zameldował się w kolejnej rundzie “pucharu 1000 drużyn”.