Dawidowicz przegapił mecz z Holandią
Paweł Dawidowicz miał spore szanse na to, aby znaleźć się w wyjściowym składzie biało-czerwonych na pierwszy mecz na Euro 2024 z Holandią. Obrońca Hellasu Werona zagrał w poprzedzającym to starcie sparingu z Turcją, ale finalnie nie zagrał przeciwko drużynie Ronalda Koemana.
W meczu z Turcją środkowy obrońca został zmieniony w przerwie, czego powodem był drobny uraz. To właśnie on sprawił, że 29-latek nie był do dyspozycji Michała Probierza na starcie z Holandią. Mimo rozegrania tylko pierwszej połowy, do dziś w sieci krążą nagrania z udziałem Dawidowicza.
Dawidowicz ocenił swoją symulkę
W jednym ze starć obrońca Hellasu Werona wykorzystał kontakt z rywalem i efektownie rzucił się na murawę, wymuszając na arbitrze podyktowanie rzutu wolnego. W rozmowie z Adamem Sławińskim 29-latek odniósł się do tej sytuacji i szczerze ocenił swoje zachowanie.
– To nie wyglądało naturalnie. Po prostu przejąłem piłkę napastnikowi i poczułem, że mnie dotknął. W takim miejscu sędzia na 100% gwizdnie faul. Miałem wybór – albo wybić albo się położyć. Źle to zrobiłem, ale arbiter gwizdnął. Po tym zagraniu spojrzałem na Szczęsnego i zaczął się śmiać. Pomyślałem, że nie ma szans, aby sędzia drugi raz na coś takiego dał się nabrać – powiedział obrońca polskiej kadry.
Obejrzyj środowy program “Tylko Sport” i rozmowę z Pawłem Dawidowiczem: