Widzew musi się zgrać
Ogromne inwestycje poczynione przez RTS w tegorocznym letnim okienku transferowym rozbudziły nadzieje kibiców na walkę o wielkie cele. Tymczasem Widzew spotkał się z wieloma problemami, które poskutkowały kiepskimi wynikami i ostatecznie zwolnieniem Zeljko Sopicia. Pod koniec sierpnia nowym szkoleniowcem zespołu został 32-letni Patryk Czubak, więc doszło do kolejnych zmian. Sebastian Bergier zapytany o powody takich rezultatów klubu wskazuje właśnie brak stabilności.
— Tutaj ważną rzeczą jest czas, szczególnie że nowi zawodnicy dołączali do drużyny co chwilę przez dwa miesiące. Trudno wtedy wprowadzać nowe rzeczy, automatyzmy i schematy, gdy wciąż pojawiają się kolejni gracze. Dopiero teraz jesteśmy całością i na szczęście kontuzje jak na razie nas omijają, niektórzy piłkarze wrócili po urazach. Możemy więc już spokojnie pracować nad tym wszystkim, co wcześniejszej musieliśmy na nowo udoskonalać. Szczególnie że zbiegła się z tym zmiana trenera, a każdy szkoleniowiec ma swoje pomysły na grę i realizację założeń taktycznych, więc chciałbym, aby kibice dali nam trochę czasu i ocenili po dłuższym okresie – mówił napastnik Widzewa Łódź w rozmowie z klubowymi mediami.
Sebastian Bergier dołączył do Widzewa Łódź jako wolny agent, po wygaśnięciu umowy z GKS-em Katowice. Podpisał trzyletni kontrakt z opcją przedłużenia współpracy o kolejny sezon. Na starcie kampanii był jedynym nominalnym środkowym napastnikiem zespołu i prezentował niezłą formę. Strzelił dwa gole w meczu z Jagiellonią Białystok w drugiej kolejce oraz zdobył bramkę przeciwko Gieksie w następnej serii gier. Teraz rywalizuje o miejsce w składzie z Zeqirim i Meissą Ba.