Kylian Mbappe w ogniu krytyki
Kylian Mbappe nie może być zadowolony ze swojego występu przeciwko Deportivo Alaves. Choć Real Madryt wygrał 1:0 i dotrzymał kroku Barcelonie, Francuz wyleciał z boiska już w 38. minucie. 26-latek zaatakował Antonio Blanco. Świat czeka na to, jaką decyzję podejmie teraz Komisja Sędziowska. Mówi się, że była gwiazda Paris Saint-Germain może zostać potraktowana łagodnie. Wszystko przez to, że Blanco nie odniósł poważnej kontuzji. Z takim podejściem nie zgadza się Dominik Piechota.
– Od tego może też zależeć liczba meczów zawieszenia dla Kyliana Mbappe, co jest absurdem. Interpretacje Komitetu Sędziowskiego mają wpływ na to, czy ta kara będzie dłuższa, czy nie. Piłkarz musi zejść z boiska, musi pojechać do szpitala, coś musi się ewidentnie wydarzyć, żeby ta kara była długa. Był to faul bestialski, brutalny, będący okazem frustracji Kyliana Mbappe. Uważam, że lider absolutnie nie powinien zachowywać się w taki sposób w takim momencie, kiedy drużyna jest po porażce 0:3, kiedy jest w słabym momencie. On powinien pokazać zupełnie inne cechy, a nie dokonywać takie zagrania pod wpływem emocji. […] Po prostu przegiął, wcześniej też były tam jakieś przepychanki. Zrobił głupotę – ocenił.
Głos w tej sprawie zabrał też Marcin Gazda. Gość programu Kanału Sportowego pt. “LaLiga Bonita” uderzył w hiszpańskich sędziów.
– Ta sprawa bulwersuje mnie z kilku powodów. Po pierwsze: faul. Za każdym razem, gdy oglądam powtórki, to coraz mniej mi się to podoba. To było straszne, bardzo niebezpieczne wejście. Mógł wyrządzić sporą krzywdę swojemu przeciwnikowi, co do wagi faulu nie ma tu żadnych wątpliwości. Całe szczęście, że nie skończyło się czymś poważnym. Trzeba jednak zająć się taryfikatorem. Jaki jest taryfikator za podrapanie się po nosie, ewentualną kontuzję przeciwnika, czy też bardzo poważny faul? Myślę, że w Hiszpanii ego sędziów jest bardziej chronione niż kostki, łydki i kolana piłkarzy. To jest po prostu coś strasznego – podsumował.
Program Kanału Sportowego pt. “LaLiga Bonita” można obejrzeć poniżej.