Puchacz w Azerbejdżanie
Tymoteusz Puchacz latem zeszłego roku stał się bohaterem transferu do Holstein Kiel. Beniaminek Bundesligi zapłacił za reprezentanta Polski dwa miliony euro, wykupując go z Unionu Berlin. Szybko stało się jasne, że lewy wahadłowy nie zagrzeje na długo miejsca w tym klubie. W styczniu został wysłany na wypożyczenie do angielskiego Plymouth Argyle – zespole z Championship.
Po zakończeniu tego wypożyczenia 26-latek usłyszał, że Holstein Kiel nie wiąże z nim przyszłości. Otrzymał wolną rękę na poszukiwanie sobie klubu. Łączono go z wieloma polskimi klubami: początkowo z Lechem Poznań, później chociażby z Jagiellonią Białystok, a na samym finiszu okienka miał być blisko dołączenia do GKS-u Katowice. Ostatecznie trafił do Sabah FC. Azerowie podpisali z nim kontrakt na zasadzie rocznego wypożyczenia.
W poprzednim sezonie Sabah Baku zajął piąte miejsce tabeli azerbejdżańskiej ekstraklasy. Zapewnił sobie udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów za sprawą wygranego pucharu krajowego – w finale pokonał 3:2 po dogrywce Karabach Agdam. Zwycięstwo to miało miejsce w heroicznych okolicznościach, po bramce w samej końcówce dogrywki.
W pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy Sabah przegrał 5:6 dwumecz z Celje. Tym samym został zdegradowany do kwalifikacji do Ligi Konferencji, gdzie w drugiej rundzie zwyciężył 6:1 z mołdawskim Petrocubem. Zmagania w europejskich pucharach zakończył na kolejnym etapie, gdzie przegrał 0:3 z bułgarskim klubem Levski. Po dwóch kolejkach nowego sezonu ligi azerbejdżańskiej Sabah ma trzy punkty.