Już pod koniec czerwca Joan Laporta zapowiadał wielki transfer Barcelony.
– Będziemy w stanie podpisać kolejnego zawodnika, który bardzo nas ekscytuje. Mamy teraz płynne relacje z LaLiga i dlatego myślę, że będziemy w stanie przedstawić nowych piłkarzy – ogłosił wtedy prezes Barcelony, cytowany przez “Mundo Deportivo”. I nikt nie miał wątpliwości, że chodziło o Nico Williamsa.
Nawet Fabrizio Romano, znany włoski dziennikarz, podawał szczegóły kontraktu Hiszpana z Barceloną. Piłkarz miał podpisać sześcioletnią umowę i zarabiać rocznie ok. siedmiu milionów euro netto. A jednak ciągle potwierdzenia transferu nie ma. I już nie będzie, bo mistrzowie Hiszpanii nie są w stanie zarejestrować piłkarza ze względów finansowych.
Nico Williams zostaje w klubie
– Jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, dla mnie najważniejsze jest słuchanie swojego serca. Jestem tam, gdzie chcę być, z moimi ludźmi. To jest mój dom – oświadczył Nico, który przedłużył umowę ze swoim klubem do 2035 roku.

Nico był wielką gwiazdą Euro 2024. Został wybrany MVP turnieju i wydawało się, że wyfrunie do lepszego klubu niż Athletic. Skrzydłowy nieoczekiwanie został w baskijskim klubie na kolejny sezon, ale delikatnie rozczarował. 22-latek zdobył pięć bramek w lidze hiszpańskiej i miał tyle samo asyst. Licząc wszystkie rozgrywki, strzelił 11 goli i miał siedem asyst. Te liczby, rzecz jasna, nie są powodem do wstydu, ale jednak oczekiwania były ogromne po tym, co pokazywał w reprezentacji Hiszpanii.