HomePiłka nożnaObrońca z MLS na radarze czołówki Ekstraklasy! W styczniu wróci z wypożyczenia

Obrońca z MLS na radarze czołówki Ekstraklasy! W styczniu wróci z wypożyczenia

Źródło: Dawid Basiak

Aktualizacja:

Według portalu „Transfery.info” Mikael Marques jest obserwowany przez Legię Warszawa oraz Rakowa Częstochowa. 23-letni obrońca ze Szwecji obecnie jest zawodnikiem Minnesoty United.

Mikael Marques

Sipa US / Alamy

Mikael Marques trafi do Ekstraklasy?

Przerwa zimowa dopiero co się rozpoczęła na polskich boiskach, a w mediach już huczą najróżniejsze plotki transferowe. W końcu każdy z naszej Ekstraklasy chciałby, aby jak najszybciej skompletować kadrę na kolejną rundę.

W tym kontekście zwłaszcza mówimy o ligowej czołówce, do której zdecydowanie należą Legia Warszawa oraz Raków Częstochowa. Oba kluby mają na radarze potencjalne wzmocnienia, a jednym z nich jest Mikael Marques z Minnesoty United. Jest to 23-letni obrońca pochodzący ze Szwecji, a tę informację przekazał Dawid Basiak z portalu „Transfery.info”.

I to właśnie z rodzimego kraju na początku 2025 stoper wróci do USA po zakończeniu wypożyczenia. Na amerykańskie boiska trafił prawie dwa lata temu za kwotę bliską 250 tys. euro. Jednakże nie mógł tam zagrzać miejsca na dłużej, rozgrywając dotychczas zaledwie jedno spotkanie.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Jest nowy faworyt do mistrzostwa Polski! Oto najnowsze wyliczenia
Simundza po tym pytaniu milczał dziesięć sekund. Śląsk ma problem do rozwiązania
Nowy lider Serie A leżał na deskach. Nagle doszło do zwrotu akcji [WIDEO]
Jan Bednarek podbija Portugalię. Kolejna nagroda!
Szykuje się rozbiórka Polonii Bytom. Nie tylko trener i piłkarze, ale również on
Tak wygląda tabela Betclic 1. Ligi na koniec rundy jesiennej! Wszystko jasne
Czystki w Arce Gdynia rozpoczęte. Trzech piłkarzy oficjalnie poza projektem
Fatalne informacje dla Śląska Wrocław. Kolejne komplikacje
Oto nowy lider PKO BP Ekstraklasy! Sensacja stała się faktem [WIDEO]
Legia wydała na niego fortunę, a on tylko rozczarowuje. W te liczby nie chce się wierzyć