Bednarek może być zadowolony
Po latach gry w Southampton, 29-letni defensor ostatecznie opuścił Anglię i dołączył do portugalskiego giganta. Póki do w Porto zagrał w pierwszym składzie w każdym możliwym meczu. W siedmiu spotkaniach jego drużyna zaliczyła aż sześć czystych kont, jednocześnie odnosząc zwycięstwo w każdym starciu.
— Podoba mi się teoria, która była przedstawiana przy okazji transferu Jana Bednarka do Porto. Że z jednej strony rzeczywiście nie będzie grał w lidze angielskiej, przeciwko najlepszym zespołom świata, ale z drugiej strony będzie na zgrupowania przyjeżdżał nie przeczołgany po ogromnych porażkach i seriach meczów bez zwycięstwa, a jako zawodnik drużyny która na ogół wygrywa i na ogół zalicza czyste konta. Jesteś zadowolony, pewny siebie, klata jest wypięta, a podbródek podniesiony, bo grasz w drużynie, która wygrywa, a ty tam trzymasz wszystko za pysk w defensywie. Więc tutaj jest ten fajny aspekt, że możesz się zbudować mentalnie tymi rezultatami – mówił Marcin Borzęcki.
— Myślę, że Jan Bednarek bardzo się rozwinął za czasów trenera Martina Russella, gdy grali oni może nie tiki-takę, ale piłkę opartą na podaniach. Czasami był to futbol naiwny, ale już od defensywy zaczynali oni grę w rozegraniu. Raz byłem na meczu akurat zaplecza Premier League w Southampton – gdy zobaczyłem jak Jan Bednarek tę piłkę rozgrywa u siebie, jaki ma luz i spokój, to byłem pod dużym wrażeniem. Szczególnie, że różne były czasy pod tym względem u niego w reprezentacji – dodał Samuel Szczygielski.