Nsame z dubletem
Jean-Pierre Nsame zasilił latem zeszłego roku szeregi Legii Warszawa w formule wypożyczenia z Como. W pierwszej części sezonu Senegalczyk zgromadził zaledwie sześć występów w Ekstraklasie. Goncalo Feio w ostatnich czterech kolejkach nawet nie uwzględnił go w kadrze meczowej. Portugalski szkoleniowiec pytany o sytuację 31-letniego snajpera wielokrotnie podkreślał, że nie jest zadowolony z jego wkładu w grę obronną zespołu. — Nie mogę mieć piłkarzy, którzy biegają osiem kilometrów w 90 minut. To jest sprawiedliwość. Musisz biegać, jeśli chcesz grać – rzucił trener we wrześniu.
W wypożyczeniu Nsame z Como zapisano obowiązek wykupu ze strony Legii przy spełnieniu określonych wymagań. “Wojskowi” według informacji Sebastiana Staszewskiego zostali zobowiązani do zapłacenia około 150 tysięcy euro za Senegalczyka. Jako że nie liczył się on dla Goncalo Feio, władze warszawskiego klubu postanowiły wypożyczyć go do szwajcarskiego St. Gallen. Tam snajper szybko zaczął dawać konkrety.
W swoim drugim meczu, przeciwko FC Lugano, zaliczył on asystę przy kluczowym golu Christiana Witziga na 2:1 w czwartej minucie doliczonego czasu gry. W niedzielnym starciu z FC Zurich już sam Nsame trafiał do siatki. Wszedł na murawę w 65. minucie, by po zaledwie jedenastu minutach gry mieć na koncie już dublet. Dzięki jego bramkom St. Gallen wygrało 2:1.
