HomePiłka nożnaNowi na horyzoncie! Michał Probierz ogłosi powołania po trudnym lecie

Nowi na horyzoncie! Michał Probierz ogłosi powołania po trudnym lecie

Aktualizacja:

Choć od ostatniego meczu Polski na Euro 2024 minęły tylko dwa miesiące, a lwią część tego czasu piłkarze spędzili na wakacjach, to przed powołaniami na wrześniowe mecze jest kilka znaków zapytania. Kto w takim razie w rankingu Michała Probierza mógł zaliczyć awans, a kto zaliczyć spadek?

Michał Probierz

Michał Probierz. Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus

KRÓTKIE WAKACJE

Biało-Czerwoni 25 czerwca zremisowali z Francją 1:1 w meczu rozgrywanym w Dortmundzie. Już chwilę później rozjechali się na zasłużony wywczas, by najwcześniej dwa tygodnie później wrócić do treningów ze swoimi zespołami. Czasu na szlifowanie formy nie było jednak za wiele – przecież już w połowie lipca na Starym Kontynencie wystartowała eliminacyjna rywalizacja o awans do europejskich pucharów, chwilę później grać zaczęła Ekstraklasa, a potem dołączyły do niej kolejne rozgrywki. Bundesliga choćby – w której mamy kilku rodzynków – rywalizację wznowiła w ten weekend, za to w Serie A, La Liga czy Premier League grają od tygodnia.

Piłka nożna ma jednak ten urok, że w ciągu tygodnia może zmienić się wiele, a w ciągu miesiąca – właściwie wszystko. Dotyczy to między innymi położenia zawodników w oczach trenera Probierza, który myślami jest już przy wrześniowych meczach Ligi Narodów ze Szkocją i Chorwacją. Rewolucji w kadrze spodziewać się nie powinniśmy, natomiast delikatnych korekt – już tak. W końcu nie dla wszystkich Mistrzostwa Europy były udane, a są też tacy, którzy pragną trafić na zgrupowanie przez dobrą grę w klubie. Na dwa tygodnie przed wyjazdowym starciem w Glasgow warto więc zastanowić się, do jakich zmian może dojść w drużynie narodowej.

FILAR KADRY CZEKA NA TRANSFER

Najpierw weźmy na tapet tych szczęśliwców, którzy mieli możliwość dotknięcia atmosfery panującej podczas wielkiego międzynarodowego turnieju – i zacznijmy od bramkarzy. Wiele mówiło się bowiem jeszcze na przełomie maja i czerwca o potencjalnym zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Wojciecha Szczęsnego, a spekulacje te nasiliły się, gdy na ostatni mecz fazy grupowej w jedenastce wyszedł Łukasz Skorupski. Wciąż nie znamy jednak ostatecznej decyzji Szczęsnego, ale wiemy za to, że od kilkunastu dni nie ma on klubu. Spełnił on bowiem życzenie działaczy Juventusu i przyjął propozycję rozwiązania umowy. Na razie jednak nie podpisał nowego kontraktu z żadnym innym zespołem, a tak w ogóle to trudno wykluczyć scenariusz, w którym… zakończyłby karierę. Czy w obecnej sytuacji, gdy ani nie rozgrywa meczów, ani nie trenuje z żadnym zespołem, wciąż utrzymywałby miejsce między słupkami? Trudno powiedzieć, ale na pewno otwiera to furtkę dla innych graczy. Marcin Bułka niezmiennie jest w końcu podstawowym piłkarzem Nice, Skorupski włoskiej Bologni, a za ich plecami czai się choćby Kamil Grabara. Wychowanek Ruchu zdążył już zadebiutować w barwach Wolfsburga ale tylko w meczu towarzyskim. Teraz jednak czeka go zbieranie doświadczenia również w Bundeslidze i jeśli od początku będzie pokazywał klasę – powinien liczyć na powołanie.

Jan Bednarek w zeszłym sezonie przyzwoicie prezentował się w barwach Southampton na zapleczu Premier League, a po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej wciąż ma uznanie w oczach trenera. Podobnie jest też z Sebastianem Walukiewicz w Empoli oraz Pawłem Dawidowiczem w Hellas. Na grę w Arsenalu nie może jednak liczyć Jakub Kiwior, zwłaszcza po transferze Riccardo Calafioriego, który był jednym z odkryć Euro 2024. Lewonożny defensor szuka drogi ucieczki, a właściwie – czeka na zielone światło od klubu. W tym oknie transferowym był już blisko przeprowadzki, czekał właściwie na walizkach, stacjonując na co dzień w hotelu, ale ostatecznie ten ruch zablokował Mikel Arteta, który obawia się tego, że będzie dysponował zbyt wąską kadrą. Zainteresowanie Polakiem na rynku jest jednak spore i niewykluczone, że w końcu uda mu się przenieść tam, gdzie będzie grał regularnie. Może nawet wróci do Włoch?

Sezon na drugoligowym poziomie w Italii zaczął właśnie grający w Sampdorii Bartek Bereszyński, który na Euro jechał jeszcze jako gracz pierwszoligowego Empoli. Barwy klubowe zmienił też Tymoteusz Puchacz, który z Unionu Berlin przeniósł się do beniaminka – Holstein Kiel. „Bociany” debiutują w Bundeslidze, a wychowanek Lecha będzie miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce (przynajmniej do momentu aż będzie grał dobrze, w debiucie zszedł z boiska po 45 minutach). Jego zespół jest bowiem bardzo ubogi kadrowo, a sam Tymek właściwie nie ma konkurenta w walce o plac. No i jest jeszcze Bartosz Salamon – wiele wskazuje że już tylko dżoker w zespole „Kolejorza”. To właśnie przy jego nazwisku – ale też wspomnianego Bereszyńskiego, z uwagi na poziom rozgrywkowy – warto postawić największe znaki zapytania, gdy zastanawiamy się nad sensem powołania ich na wrześniowe mecze.

KONTUZJE POMOCNIKÓW Z SERIE A

Czas na drugą linię i w tej formacji na szczęście nie jest łatwo znaleźć zawodników, którzy zdecydowanie zaminusowali, co mogłoby poskutkować utratą miejsca w kadrze. Wprawdzie w ogóle nie stawia na Jakuba Modera nowy szkoleniowiec Brighton, a więc Fabian Huerzeler, natomiast nie jest to jeszcze powód do załamywania rąk, zwłaszcza że nadal trwa okienko transferowe. Nie da się jednak ukryć – wychowanek Lecha nie figuruje w planach trenera i jeśli nie zmieni zespołu, jesienią sytuacja może stać się niewesoła. Selekcjoner postawił jednak na niego w każdym z trzech meczów fazy grupowej Euro 2024 i trudno spodziewać się, by odstawił go po raptem dwóch ominiętych meczach ligowych na starcie sezonu Premier League.

Poza tym regularnie w AEK-u gra Damian Szymański, kluczową postacią Fenerbahce Jose Mourinho jest Sebastian Szymański, Jagiellonia nie potrafi obyć się bez Tarasa Romanczuka a Łudogorec Razgrad – bez Kuby Piotrowskiego. Michał Skóraś – choć nie zawsze w wyjściowym składzie – łapie minuty w Brugii, Przemysław Frankowski w Lens, zaś Bartosz Slisz w Atlancie United, gdzie jest kluczową postacią. Pod znakiem zapytania jest z kolei forma Kacpra Urbańskiego, który w ostatnich tygodniach leczył kontuzję i trudno powiedzieć, w jakiej formie będzie na początku września. A już na pewno nie będzie w rytmie meczowym. Delikatny uraz złapał też Piotr Zieliński, który dopiero co zamienił Napoli na Inter, ale jego pozycja w kadrze jest oczywiście niezagrożona. Tuż przed przeprowadzką jest też prawdopodobnie Nicola Zalewski, o którego walczy wiele europejskich klubów i Daniele de Rossi najwyraźniej nie ma go w swoich planach. Tak czy owak – pomocnicy snu z powiek raczej selekcjonerowi nie spędzają. Jedynym który w ostatnim czasie mógł stracić nieco argumentów w walce o powołanie jest więc Urbański. Jest to spowodowane problemami zdrowotnymi, ale z drugiej strony – jeśli tylko będzie gotów podjąć rywalizację, powinien się na mecze Ligi Narodów załapać. Mowa w końcu zawodniku, który wiosną zrobił furorę w ekipie Probierza.

NOWI NA HORYZONCIE

I przechodzimy tym sposobem do napastników, a kwestię ich przydatności dla zespołu najlepiej wyjaśnią liczby. Robert Lewandowski zaczął sezon od 3 goli w 2 meczach dla Barcelony, Adam Buksa od 3 goli w 7 meczach dla Midtjylland, Krzysztof Piątek od 5 goli w 7 meczach dla Basaksehiru, Karol Świderski natomiast zagrał jak na razie w jednym meczu w MLS i też trafił w nim do siatki. Dyspozycja naszych snajperów jest więc co najmniej przyzwoita i wydaje się, że trener nie ma potrzeby nikogo z tego zestawu skreślać.

No dobrze, to kto w takim razie mógłby wzmocnić ten zespół? Wiemy już, że będzie to prawdopodobnie Michael Ameyaw z Piasta Gliwice, czyli przebojowy skrzydłowy, który dobrze wszedł w sezon i może być ciekawym urozmaiceniem na boku. Jeżeli jesteśmy już przy Ekstraklasie to selekcjoner powinien z pewnością zwrócić też uwagę na nowego piłkarza Rakowa Częstochowa – Ariela Mosóra. 21-latek rozpoczął już swój czwarty sezon z rzędu na tym poziomie ligowym i do dawna aspiruje do gry w drużynie narodowej. Na starcie rozgrywek podobać może się też 20-letni Antoni Kozubal z Lecha Poznań. On na co dzień gra pięterko wyżej i jako środkowy pomocnik wnosi sporo fajnych cech do drużyny „Kolejorza”. Jest odważny z piłką przy nodze, niezły technicznie, a po przechwycie szuka od razu opcji do ruszenia w stronę bramki rywala. Wprawdzie bywa jeszcze zbyt nonszalancki i nieodpowiedzialny, ale warto jednak go obserwować. Potencjalnie dużym wzmocnieniem drugiej linii może być też Mateusz Bogusz – gwiazda grającego w MLS Los Angeles FC. Aż 17 goli i 6 asyst we wszystkich rozgrywkach sprawiło, że już zwrócił na siebie uwagę wielu europejskich zespołów. A co mógłby dać naszej drużynie narodowej? Niezwykłą kreatywność w grze ofensywnej, nieszablonowość, ale i znakomite strzały z dystansu, bo sporo bramek zdobył za oceanem właśnie w ten sposób.

Naturalnym kandydatem do wzmocnienia prawej strony byłby oczywiście Matty Cash, który niezmiennie jest ważnym ogniwem Aston Villi. 27-latek w sobotnim meczu z Arsenalem doznał jednak kontuzji już w pierwszych minutach spotkania i w jego przypadku trzeba poczekać na dokładne raporty medyczne. Na przeciwległej stronie w ustawieniu z wahadłami mógłby za to zagościć Jakub Kamiński. Były piłkarz „Kolejorza” jest – jak przyznał sam trener Wolfsburga – największym zwycięzcą letnich przygotowań i w pierwszych kolejkach sezonu będzie miał zapewnione miejsce w wyjściowej jedenastce. A jeśli tylko zdoła nawiązać do występów z pierwszego roku spędzonego na niemieckich boiskach, powinien wręcz aspirować do regularnej gry z orzełkiem na piersi. I jest jeszcze Kamil Piątkowski, który w ostatnim czasie tułał się na wypożyczeniach, ale w lecie wrócił do Salzburga i niespodziewanie zaczął odgrywać w nim bardzo istotną rolę. Gra regularnie i gra bardzo dobrze. A to piłkarz o parametrach, jakich naszej defensywie brakuje – szybki, dobry z piłką przy nodze, agresywny i skuteczny w pojedynkach.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Trener znanego klubu chwali reprezentanta Polski. Ależ wypowiedź!
Obrońca Pogoni był bliski odejścia. Transfer się wysypał
Tyle zarabia Lamine Yamal w Barcelonie. Kwota ujawniona
Ujawniono, jak Fernando Santos zachowywał się w Polsce. Obrzydliwe
Haaland z kolejną nagrodą! Rekordy w Manchesterze City docenione
Hiszpański piłkarz skazany. Miał… obmacać klubową maskotkę [WIDEO]
Co dalej z karierą Grzegorza Krychowiaka? Jego ojciec zabrał głos
Real Madryt wzorem dla świata. Co za liczby! Florentino Perez znowu to zrobił!
Southampton ufa Bednarkowi. Polak przedłużył kontrakt
Deco ocenił Lewandowskiego. Jednoznaczny werdykt