Legia nie zorganizowała normalnej konferencji prasowej
Po wielu tygodniach medialnej ciszy finalnie dziennikarze mieli otrzymać możliwość uzyskania głosu wprost z gabinetów Legii Warszawa. Podczas piątkowego zaprezentowania Marka Papszuna głos zebrał Marcin Herra, który właśnie w tym dniu przejął pełną odpowiedzialność za zarządzanie klubem. Nie odpowiadał on jednak na pytania dziennikarzy, zasłaniając się… właśnie wybraną formułą spotkania.
— Dlaczego briefing, a nie konferencja? Dziś nie czas na słowa, tylko na działanie – mówił Marcin Herra po wygłoszeniu długiej i pompatycznej przemowy, z której niewiele wynikało. Mimo to otrzymał on pytanie o diagnozę problemów z którymi borykała się Legia.
— Pozostając w konwencji briefingu, na ten temat musielibyśmy pewnie dłużej porozmawiać […] Po trzecie, dajcie nam troszeczkę popracować, byśmy mogli w styczniu pewnie nieco więcej powiedzieć. Teraz nie będziemy mogli precyzyjnie przekazywać wszystkich informacji, a jestem już przekonany, że precyzja wypowiedzi ma znaczenie. Potem może pojawić się jakiś lead, nie mój, i mam tylko wyłączenie ten wątek do komentowania – odpowiedział Herra, cytowany przez serwis Legia.net, zbywając pytanie dziennikarza.
Marcin Herra krytykowany
W studiu Kanału Sportowego w bardzo ostrych słowach skomentował to wszystko Kuba Majewski, dziennikarz funkcjonujący bardzo blisko Legii Warszawa.
— Dużo korpogadki. Widziałem Kuba jak tu krążyłeś po studiu z niedowierzaniem. Marcin Herra wygłosił przemowę niebywałą, ale pytanie czy potrzebną, bo nie mam pojęcia co z niej wynika – zaczął Kamil Głębocki.
— Jestem wstrząśnięty, że nazwanie tego spotkania w jakikolwiek sposób – czy to jest briefing czy konferencja – zdeterminowało to, czy Marcin Herra będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy, czy nie będzie. To jest jakieś nieporozumienie, po prostu jeden wielki skandal. Że człowiek z zarządu Legii, w sytuacji gdy jesteśmy po okresie kilkunastu tygodni medialnej ciszy, gdzie władze Legii się nie wypowiadały, poza jedną wypowiedzią Frediego Bobicia, nie był skłonny do tego, by udzielić wyjaśnień – zaczął Majewski.
— Otrzymał pytanie o diagnozę, co się podziało, że jest tak źle. Marcin Herra wolał uciec w takie kocopoły i gadkę korporacyjną. Może jakbyśmy nazwali te spotkanie mszą świętą, to też byśmy się inaczej zachowywali, niż normalnie się ludzie zachowują na konferencji prasowej? Zmienić zasady takiego spotkania ze względu na jakieś nazewnictwo – jestem bardzo zniesmaczony i rozczarowany. Bo niewiele spodziewałem się dobrego po tym briefingu, ale że usłyszę takie słowa, to się jednak nie spodziewałem – kontynuował.
Briefing prasowy Legii Warszawa i komentarz do niego można oglądać w Kanale Sportowym:










