Barcelona idzie po Nico Williamsa
Barcelona już dawno ustaliła cel na letnie okienko transferowe. Duma Katalonii zamierzała kupić skrzydłowego. Na liście życzeń klubu był m.in. Luis Diaz z Liverpoolu i Marcus Rashford z Manchesteru United. Choć rok temu mistrzowie Hiszpanii starali się o Nico Williamsa, wszystko wskazywało na to, że do transferu już nigdy nie dojdzie. Co więcej, pojawiały się doniesienia, że gwiazdą Athletiku Bilbao interesuje się Arsenal i Bayern Monachium.
Wszystko zaczęło zmieniać się w ostatnich dniach. Według nieoficjalnych informacji to Barcelona ma największe szanse na hitowy transfer. Dużą przeszkodę stanowi klauzula odstępnego zawarta w kontrakcie reprezentanta Hiszpanii. Potencjalny kupiec musi zapłacić aż 60 milionów euro. Hiszpańskie media twierdziły, że mistrzowie Hiszpanii nie mogą pozwolić sobie na taki wydatek ze względu na problemy finansowe.
Głos w tej sprawie zabrał Jose Manuel Monje. Zdaniem baskijskiego dziennikarza Barcelona może spełnić oczekiwania finansowe. Co więcej, okazuje się, że kataloński gigant już nie skupia się na Luisie Diazie.
– Uważajcie na Nico! Barça odchodzi teraz od Luisa Díaza i idzie na całość po naszego. Myślałem, że to niemożliwe finansowo, ale teraz wszystko może się zdarzyć. Całkowity zwrot akcji! Barcelona może już myśleć o tym, jak zapłacić za jego klauzulę odstępnego. Niesamowite! – napisał Monje na portalu X.
Nico Williams to jedna z największych gwiazd LaLiga. W minionym sezonie 22-latek strzelił 11 goli i zaliczył siedem asyst w 45 występach. Skrzydłowego łączą dobre relacje z większością piłkarzy Barcelony. Czas pokaże, czy będzie dzielił z nimi szatnię.
