13 milionów euro – taka była pierwotna cena Japao Private Island, a więc sześciohektarowej wyspy położonej nieopodal portowego miasta Angra dos Reis w stanie Rio de Janeiro. Jednak właściciel obniżył cenę wyspy do siedmiu milionów euro (ok. 30 mln złotych), co miało przekonać Neymara, by zainwestować w rajską wyspę, na której znajdują się cztery luksusowe wille.
Dla zwykłego śmiertelnika to astronomiczne pieniądze, ale na Brazylijczyku taka kwota nie powinna robić wielkiego wrażenia. Neymar zarabia w Al Hilal około 100 milionów euro rocznie, a przecież to nie koniec przywilejów, jakie zapewniają mu Saudyjczycy.
– Precyzyjne oszacowanie pensji Neymara w ciągu najbliższych dwóch sezonów staje się trudnym zadaniem nawet z kalkulatorem w ręku. (…) Oprócz wielkich pieniędzy Brazylijczyk otrzymał też prywatny samolot, który może wykorzystywać bez żadnych ograniczeń. Jego willa ma powierzchnie ponad tysiąc metrów kwadratowych, a do tego prywatny park i całodobowa obsługa. Dodatkowo piłkarz ma prywatnych kierowców, trzech kucharzy, a – według plotek – otrzymał też małe zoo z egzotycznymi zwierzętami – pisała rok temu po jego transferze “La Gazzetta dello Sport”.
Przez zerwane więzadło krzyżowe w kolanie, Brazylijczyk zdążył rozegrać zaledwie trzy mecze w Saudi Pro League. Wygląda jednak na to, że koszmar Neymara zaraz się skończy.
Neymar otrzymał 100 mln euro za 206 minut gry
W sierpniu 2023 r. Al Nassr wyłożyło za Neymara 90 milionów euro, a gdy jeszcze do tego dodamy abstrakcyjną pensję napastnika, transfer ten śmiało może kandydować do miana najgorszej inwestycji w historii futbolu. Przynajmniej patrząc przez pryzmat stosunku wydanych pieniędzy do osiągnięć sportowych. Przez ostatni rok o Neymarze pisały głównie brukowce, ale nawet one nie potrafią się już połapać w jego romansach i kolejnych zdradach. Wiadomo też, że – rehabilitując kolano – nie stronił od imprez (m.in. słynny rejs z Neymarem) i gry w pokera. 32-latek niedługo wróci jednak na murawę. Od dwóch tygodni trenuje już zresztą zespołu, a do gry wróci na początku listopada. Jego umowa z saudyjskim klubem wygasa już 30 czerwca 2025 r., więc trudno przypuszczać, by chociaż w małym stopniu jego transfer spłacił się sportowo. A przecież już nie brakuje plotek, że Neymar chciałby wrócić do Santosu, którego jest wychowankiem.
Możliwe, że już nigdy nie zobaczymy Neymara na wielkiej scenie. Chyba, że w piłce reprezentacyjnej. W historii kadry Brazylii nie było skuteczniejszego napastnika (79 trafień), ale co z tego, skoro niczego ważnego z nią nie wygrał? Złoto olimpijskie ma przecież mniejszą wagę w piłce niż złoto Copa America. Nie wspominając już o mistrzostwach świata, gdzie Neymar wystąpił trzykrotnie, ale co najwyżej grał w ćwierćfinale. Ostatnim tańcem Neymara może się okazać mundial 2026. To na razie jednak odległa perspektywa, bo w jego przypadku życiowy parkiet bywa śliski.
Jak oceniać karierę Neymara?
Trudno jednoznacznie oceniać karierę, bo choć kibice mają prawo odczuwać spory niedosyt, to z drugiej strony Neymar wiele wygrał. Przynajmniej w piłce klubowej. Fani poznali go jeszcze przed transferem do Barcelony, bo jego popisy w Santosie błyskawicznie stawały się viralami w mediach społecznościowych. I trudno się dziwić, ponieważ od czasów Ronaldinho nie było piłkarza na tym poziomie, który czarowałby z taką fantazją co Neymar.
W Barcelonie Neymar zdobył Ligę Mistrzów, Klubowe Mistrzostwo Świata, dwa mistrzostwa Hiszpanii oraz trzy Puchary Króla. Po rozegraniu 186 spotkań, miał na koncie 105 goli oraz 76 asyst. Dla porównania: Ronaldinho też wygrał LM i dwa mistrzostwa kraju, ale zdobył tylko dwa Puchary Hiszpanii. W odróżnieniu od młodszego kolegi może się jednak pochwalić Złotą Piłką. W koszulce Barcy wystąpił 207 razy, strzelił 94 gole i zanotował 71 asyst. Wróćmy jednak do Neymara.
W 2017 r. Barca sprzedała go za 222 mln euro do Paris Saint Germain, ale z francuskim klubem nie udało mu się wygrać LM, choć to był sportowy cel katarskiej inwestycji. Neymar co prawda raz doszedł do finału, jednak przegranego w 2020 r. z Bayernem Monachium). Raz też zawitał do półfinału, a aż pięć razy odpadał w 1/8 finału. Brak Pucharu Europy przyćmiewa pięć mistrzostw Francji.
W Al Hilal – teoretycznie – wygrał już mistrzostwo, choć jego wkład w tytuł był minimalny. A że już ma na karku 32 lata i długą listę kontuzji, to teraz ma prawdopodobnie ostatnią szansę, by jeszcze zapisać się w pamięci kibiców.