Natalia Padilla-Bidas bohaterką. W tle wątek rodzinny
Polki wygrały 1:0 z Austriaczkami po trafieniu Natalii Padilli-Bidas, która po meczu nie ukrywała radości. – To chyba najważniejsza bramka w mojej karierze, ale mam nadzieję, że we wtorek padnie jeszcze ważniejsza – powiedziała dziennikarzom. Dla Natalii był to wyjątkowy mecz także ze względu na to, że jej rodzina pochodzi z Gdańska. Jej dziadek Michał Bidas był także wieloletnim radnym i wiceprezydentem miasta. – Jestem bardzo szczęśliwa, że gramy w Gdańsku i że strzelam tu bramki. One są dla mojej rodziny. To dla mnie bardzo ważne – wyjawiła.
– Ewa zawsze wie, że ja tam jestem i gonie za nią (śmiech). Dobrze, że mi podała – dodała z uśmiechem pytana o akcję bramkową. – Piłka nożna to moje życie i muszę się cieszyć każdym momentem. Jestem pół-Hiszpanką, więc mam w genach tą pozytywną energię – oceniła.
Przed Polkami najważniejszy mecz – we wtorek odbędzie się rewanż z Austriaczkami. Nasze piłkarki są o 90 minut od wyjazdu na mistrzostwa Europy. Pierwszego w historii. – Nie patrzymy na wcześniejsze mecze. Skupiamy się tylko na przyszłości. Musimy we wtorek zagrać jak najlepiej, z głową do góry i jedziemy utrzymać ten wynik. Wiemy, że to był pierwszy finał i w Wiedniu musimy walczyć jak najmocniej. Podejdziemy do meczu z jak najlepszym nastawieniem – przyznała.