Dwa szalone lata
Ile znaczą dwa lata w piłce nożnej, to doskonale może powiedzieć właśnie gruziński as. Kiedy latem 2022 roku trafiał do Neapolu z Rubina Kazań był totalną zagadką. Piłkarzem obiecującym, ale nie wskazywanym w gronie tych, którzy rozniosą ligę w pył.
A tak właśnie było. Chwicza zanotował 13 asyst i strzelił 12 bramek w samej lidze, zgarnął tytuł MVP Serie A 2022/2023 i stał się jednym z największym ojców sukcesu Azzurrich w postaci powrotu na włoski tron.
Kolejny rok, kolejna wycieczka kolejką górską – Napoli z maszyny do wygrywania stało się beznadziejne i zajęło dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. I chociaż oczywiście Gruzin nie prezentował się już tak efektownie jak przed rokiem, to w dalszym ciągu notował bardzo porządne liczby. Sezon 2023/2024 zakończył mając na koncie 11 bramek i 8 asyst w lidze – wynik, o którym wielu piłkarzy może tylko pomarzyć.
Rewolucja
W międzyczasie coraz bardziej stawało się jasne, że neapolitańczycy muszą dokonać poważnej rewolucji kadrowej, żeby otrząsnąć się po katastrofalnym sezonie. Niemal do porządku dziennego przeszedł fakt, że z zespołem pożegna się Victor Osimhen, a na zasadzie wolnego transferu Inter Mediolan wybrał Piotr Zieliński. Pozostawała jedna wielka zagadka – właśnie Kwaracchelia.
Z jednej strony mówimy o piłkarzu wciąż wchodzącym na najwyższe europejskie szczyty i nieustannie muszącym udowadniać swoją wartość, z drugiej… Przez dwa lata w Napoli wyrobił sobie na tyle wielką markę, że wśród dużych klubów nie brakowałoby chętnych, aby podjąć takie ryzyko, sięgnąć do sakiewki i ściągnąć Chwiczę do siebie.
O nowego lewoskrzydłowego musi postarać się między innymi Paris Saint-Germain, jako że szeregi tej ekipy opuścił Kylian Mbappe. A – jak wiadomo – jeśli chodzi o pieniądze, to dla paryżan żadne problemy nie istnieją. Jeśli trzeba – nadpłacą, przepłacą, ale swój cel osiągną. Stąd pogłoski, według których w stolicy Francji Kwara mógłby liczyć na 9 milionów euro netto rocznie.
To kolosalna różnica z jego obecnym, podpisanym dwa lata temu kontraktem, który gwarantuje mu niespełna półtora miliona euro. Azzurri oczywiście chcieliby zatrzymać swoją gwiazdę i zaoferować jej przedłużenie wygasającej w 2027 roku umowy, co miałoby zapewnić piłkarzowi nieco ponad 4 miliony euro. Czy to kwota wystarczająca? Są wątpliwości.
Wojenki z agentem
A zwłaszcza, że po tak kosmicznym, jak i niespodziewanym sezonie 2022/2023 w wykonaniu Kwaracchelii, pomiędzy jego agentem a Napoli zaczęło iskrzyć już we wrześniu ubiegłego roku. Klub opublikował nawet tweeta, w którym zarzucił mediom opieranie się na tylko jednym źródle w postaci przedstawiciela piłkarza. Ponadto podkreślono, że nikt nie myśli o przedłużeniu kontraktu z Gruzinem, jako że obecny obowiązuje jeszcze przez kilka lat, a doniesienia na ten temat nazwano „cazzate”, czyli – w najłagodniejszej wersji tłumaczenia – po prostu „pieprzeniem”.
Potem pomiędzy stronami nieco się uspokoiło, ale fatalna postawa Napoli nie pomagała w zachowaniu chłodnej głowy i radosnym planowaniu wspólnej przyszłości. Do mety udało się dotrzeć, ale każdy odetchnął, że tabelę można wyzerować i przynajmniej na kilka tygodni odpocząć od siebie.
Azzurri jednak nie spali – zatrudnili Antonio Conte, co było bardzo mocną reakcją na słaby sezon i demonstracją, że w kolejnym roku cel będzie tylko jeden, a więc powrót do wygrywania. Kibice mogli być szczęśliwi, ale Kwaracchelia – przynajmniej na razie – nie przyjął tego jako wizji raju.
W połowie czerwca jego agent, Mamuka Jugeli, w rozmowie z gruzińską „Imedi TV” wypalił: – Nie chcę, żeby ludzie myśleli, że Kwara pragnie zostać w Napoli. Chcemy odejść, ale czekamy do końca Europy, nie zamierzamy zaprzątać myśli Chwiczy. Nasz priorytet stanowi transfer do zespołu występującego w Lidze Mistrzów.
I dodał: – Napoli wraz z zatrudnieniem Conte ma wielkie plany i jestem pewny, że w kolejnym sezonie zakwalifikują się do Ligi Mistrzów i powalczą o scudetto. Ale to nie oznacza, że Kwaracchelia chce zostać w klubie.
Conte jedno, Kwara drugie
Minęło raptem kilka dni i po tych bezpośrednich, sensacyjnych słowach Jugeli, swoją oficjalną prezentację w Napoli miał Conte. Został oczywiście zapytany o przyszłość gruzińskiej gwiazdy. Postanowił odpowiedzieć: – Zostanie i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Podniesiemy jego umiejętności.
Swoisty ping-pong pomiędzy klubem a Kwaracchelią trwał zatem w najlepsze. Już po wygranym 2:0 meczu z Portugalią, w którym Chwicza zdobył jedną z bramek, dziennikarze oczywiście zacytowali mu słowa włoskiego trenera. Reakcja Gruzina?
– Wciąż nie wiem, czy zostanę. Szanuję trenera, ponieważ jest jednym z najlepszych na świecie, ale nadal potrzebuję trochę czasu, aby podjąć decyzję. Szanuję Napoli, kocham Neapol. Wciąż jednak nie jestem w stanie udzielił stuprocentowej odpowiedzi na temat mojej przyszłości – zaznaczył.
Biorąc pod uwagę pełen obraz sytuacji, śmiało można powiedzieć, że odkąd tylko zakończył się mistrzowski sezon 2022/2023, trwa nieustanny mecz pingpongowy między Napoli a Kwaracchelią. Klub najpierw podchodził do sprawy mocno i dementował nawet negocjacje na temat nowego kontraktu, teraz natomiast nie ukrywa, że z Gruzinem chce związać się na dłużej i wokół niego budować nowy zespół dowodzony przez Conte.
Ale czy to wystarczy, żeby przekonać Chwiczę do kontynuowania kariery pod Wezuwiuszem? Mimo całej zachwycającej walki w fazie grupowej i wywalczenia awansu, Gruzja w meczu 1/8 finału z Hiszpanią wydaje się stać na totalnie straconej pozycji. Gdyby jednak doszło do jednej z największych sensacji w historii mistrzostw Europy i to głównie za sprawą dobrej postawy Kwaracchelii…
Gruzin ma już wyrobioną bardzo dobrą opinię i jest gwiazdą, ale realizacja takiego scenariusza jak ten powyższy bez wątpienia pomogłaby mu pokonać kolejny szczebelek w karierze. Jego przyszłość na razie pozostaje owiana tajemnicą i tylko jedno w całej sytuacji jest pewne.
Warto kupić popcorn do śledzenia kolejnych doniesień, bo po prostu się nie zmarnuje. Nawet duża ilość.