Złe wybory Musiałowskiego
Swego czasu brytyjski „The Athletic” nazwał Mateusza Musiałowskiego „polskim Messim”. Nie musiało być w tym zbyt wiele przesady – nastolatek w młodzieżowych drużynach Liverpoolu spisywał się znakomicie, a filmy z jego akcjami szybko obiegały sieć.
Latem 2024 roku Musiałowski pożegnał się jednak z Liverpoolem, a kolejnym przystankiem w jego karierze stała się Omonia Nikozja. Na Cyprze gra jednak bardzo sporadycznie. Dość powiedzieć, że w 1,5 roku rozegrał dla klubu zaledwie 15 meczów i strzelił dwa gole.
Kucharski zdradza losy Musiałowskiego
W rozmowie z Pawłem Paczulem Cezary Kucharski opowiedział o tym, jakie żądania wobec niego mieli rodzice Musiałowskiego.
– Zgłosili się do mnie, żebym go reprezentował. Po paru rozmowach i paru sytuacjach uznaliśmy, że to nie ma sensu. Rodzina chce czegoś, co jest niemożliwe do zrealizowania. Oni wyobrażali sobie, że skoro on „gra w Liverpoolu”, to ja mu zorganizuję transfer do Bayernu czy Manchesteru City. Ja go przekonywałem, subtelnie, bo on był bardzo na nie, do powrotu do Polski. On potrzebuje trenera, który go zrozumie, którego on zrozumie i wytłumaczy mu, na czym polega zawodowa piłka – powiedział.
Kucharski dodał, że Musiałowski „wciąż myśli, że jest juniorem i może tak grać w poważnym futbolu”. – Tak się nie gra. To nie on i jego rodzina decyduje, jak ma grać i trenować, tylko trener i klub – dodał.










