Ekspresowy początek Motoru Lublin
Motor Lublin notuje ostatnio fantastyczną serię. Beniaminek Ekstraklasy pokonał najpierw wicemistrza Polski, a tuż przed przerwą na spotkania reprezentacji okazał się lepszy od lidera tabeli. I choć całościowy obraz burzy porażka w Pucharze Polski z trzecioligową Unią Skierniewice, to i tak lublinianie piszą swoją piękną historię, w niczym nie przypominając nowej ekipy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
W sobotę beniaminek grał na swoim stadionie z Widzewem Łódź. Faworytem meczu byli przyjezdni, którzy co prawda złapali ostatnio delikatną zadyszkę, ale wciąż rozpatrywani są jako jeden z kandydatów na zajęcie miejsca w górnej części tabeli. Tymczasem, broniący łódzkiej bramki Rafał Gikiewicz już po 22 sekundach meczu musiał wyciągać piłkę z siatki. Widzew dał się zaskoczyć przejęciem piłki w środkowej strefie boiska i szybką kontrą. Akcję gospodarzy na bramkę zamienił Piotr Ceglarz.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Motor z drugim ciosem!
Niespełna kwadrans później Gikiewicz zmuszony był znów wyciągać piłkę z siatki. Znakomite dośrodkowanie Bartosza Wolskiego z rzutu wolnego precyzyjnym strzałem głową zamienił były widzewiak, Sebastian Rudol.
Widzew odpowiedział dwoma ciosami!
Dwa gole po kwadransie gry były jedynie przedsmakiem tego, co wydarzy się w tym meczu w kolejnych fazach. Dziesięć minut po bramce Rudola Widzew doprowadził bowiem do wyrównania. Najpierw po zamieszaniu w polu karnym po wykonywanym przez gości rzucie rożnym własnego bramkarza pokonał Samuel Mraz, a trzy minuty później swoje trafienie dorzucił Imad Rondić.