Świetny początek Jagiellonii Białystok
Starcie mistrza Polski z beniaminkiem na Arenie Lublin rozpoczęło się od mocnego uderzenia gości. W 4. minucie prowadzenie swojemu zespołowi dał Taras Romanczuk. Kapitan Jagiellonii Białystok wykończył akcję, która zaczęła się od koszmarnego błędu Ivana Brkicia.
Radość Jagiellonii nie trwała jednak długo, ponieważ w pierwszym kwadransie gry urazu głowy nabawił się Lamine Diaby-Fadiga. Francuski napastnik musiał opuścić boisko po groźnym zderzeniu z Sebastianem Rudolem. Jagiellonia potrafiła jednak poradzić sobie bez swojego snajpera. Podopieczni Adriana Siemieńca kontrolowali przebieg meczu.
W 24. minucie stało się coś nieoczekiwanego – Michał Król obsłużył podaniem Samuela Mraza, a Słowak pewnie pokonał Sławomira Abramowicza. Po interwencji systemu VAR okazało się jednak, że w momencie oddania strzału napastnik lublinian był na spalonym. Śmiało można powiedzieć, że Mraz jest jednym z największych pechowców sezonu 2024/25.
Nie był to jednak koniec nieszczęść beniaminka PKO BP Ekstraklasy. Kilka minut później fantastycznym uderzeniem popisał się niezwykle aktywny Michał Król. Bramkarz białostoczan musiał się naprawdę wysilić, by odbić uderzenie na poprzeczkę. Tuż przed zmianą stron Król miał jeszcze jedną okazję na zdobycie bramki. Ponownie na posterunku był jednak Abramowicz. Piłkarze Mateusza Stolarskiego mogli doprowadzić do wyrównania, ale to mistrzowie Polski schodzili do szatni w lepszych humorach.
Gol Hansena dał Jagiellonii komfort
Mimo tego, że do przerwy prowadziła Jagiellonia, piłkarze z Lublina nie zamierzali się poddawać. W 47. minucie składną akcję Motoru próbował wykończyć Kaan Caliskaner. Po uderzeniu byłego gracza Jagiellonii piłka minęła słupek bramki Sławomira Abramowicza. Caliskaner ma czego żałować – zwłaszcza, że chwilę później goście powiększyli swoją przewagę. Na listę strzelców wpisał się Kristoffer Hansen. Norweg jako pierwszy dopadł do bezpańskiej piłki.
Przez chwilę wydawało się, że gracze z Lublina wciąż będą dążyć do strzelenia gola. Po wrzutce Bartosza Wolskiego główkował Samuel Mraz, lecz fenomenalnie dysponowany Sławomir Abramowicz nie dawał za wygraną. Z czasem ataki Motoru przestały jednak zagrażać ekipie mistrza Polski. Mało tego, w ostatnich minutach meczu mogło być 3:0 dla Jagiellonii. Po błędzie Filipa Wójcika z piłką minął się Ivan Brkić, który raczej nie będzie dobrze wspominał tego spotkania. W dogodnej sytuacji znalazł się Alan Rybak, ale młodzieżowcowi nie udało się oddać strzału na pustą bramkę.
W starciu najmłodszych szkoleniowców w PKO BP Ekstraklasie lepszy ostatecznie okazał się Adrian Siemieniec. Trener Jagiellonii pokazał, że mistrz Polski ma już za sobą kryzys z początku sezonu. Tego samego nie może powiedzieć Mateusz Stolarski. Jego piłkarze przegrali trzy z ostatnich czterech meczów w lidze.
Motor Lublin – Jagiellonia Białystok 0:2
Gole: Romanczuk 4′, Hansen 50′
Żółte kartki: Romanczuk, Sacek, Dieguez – Caliskaner
Wyjściowy skład Motoru: Brkić – Wójcik, Rudol, Bartos, Palacz – Wolski, Samper, Caliskaner – Ndiaye, Mraz, Król
Wyjściowy skład Jagiellonii: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Moutinho – Romanczuk, Kubicki – Villar, Imaz, Hansen – Diaby-Fadiga