HomePiłka nożnaImponująca bramka w Betclic I lidze! Miedź prowadzi z Wartą [WIDEO]

Imponująca bramka w Betclic I lidze! Miedź prowadzi z Wartą [WIDEO]

Źródło: TVP SPORT

Aktualizacja:

Miedź Legnica prowadzi z Wartą Poznań. Pierwszą bramkę dla drużyny Miedzianki zdobył Kamil Antonik. Popisał się on fenomenalnym rajdem.

Kamil Antonik gol Warta

TVP SPORT

Piękna akcja Kamila Antonika

25-latek otworzył wynik meczu już w 4. minucie. Antonik otrzymał podanie od Bartosza Kwietnia, a następnie ruszył pewnie w stronę bramki Warty. Przedryblował kilku obrońców rywala, po czym umieścił piłkę w siatce. Bramkarz Jędrzej Grobelny nie miał szans na skuteczną interwencję.

Dla Antonika było to już 3. trafienie w tym sezonie. Wcześniej były zawodnik m.in. Resovii czy Arki Gdynia dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w meczu z Górnikiem Łęczna. Dał wówczas zwycięstwo swojej ekipie.

Miedź prowadzi z Wartą

W obecnych rozgrywkach dobrze radzi sobie również sama Miedź. Zwycięstwo z Wartą dałoby drużynie z Legnicy awans na trzecią pozycję w tabeli. Zespół Ireneusza Mamrota ma chrapkę na awans do PKO BP Ekstraklasy. Z taką formą, jaką prezentują zawodnicy Miedzianki, może się to udać.

Warta natomiast ma duże problemy po spadku z elity. Zieloni balansują nad strefą spadkową. Zespół z Poznania może szybko nie wrócić na piłkarskie salony w Polsce.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Flick jest zirytowany postawą selekcjonera Hiszpanii. Mowa o kontuzji Yamala
Real Madryt chce ściągnąć gwiazdę Bayernu. “Szczególne zainteresowanie”
Złe wieści w sprawie Yamala. Nie trenuje z drużyną
Nuri Sahin objął nowy klub. Będzie trenował Polaka
Niepewna przyszłość Szczęsnego. Stąd ta decyzja Barcelony
Lechia opłaciła fakturę wystawioną przez Pogoń. Haditaghi z komentarzem
Frederiksen z wnioskami po przegranym meczu z Zagłębiem. Narzeka na grę w piątek
Kolejna kontuzja ważnego zawodnika w Manchesterze City. Guardiola ma problemy
To będzie kolejny przystanek w karierze Iordanescu? Ma tam wrócić
Niecodzienna sytuacja. Transfer Jesusa Diaza wciąż jest nierozliczony