Jedenastka na Estonię
Moja jedenastka na mecz z Estonią wygląda następująco:
Szczęsny – Kiwior, Salamon, Bednarek – Cash, Frankowski, B. Slisz, Zieliński, S. Szymański – Lewandowski, Świderski
Ja sam wybrałbym system 4-4-2 z Matty Cashem i Jakubem Kiwiorem ustawionymi na bokach obrony tak jak w swoich klubach. Bo jak przekonywał w programie „Kowalove” Wojciech Kowalczyk, „ostatnia reprezentacja, która miała swój styl to była ta z czwórką w defensywie za Adama Nawałki. A ostatnie wygrane eliminacje to te z czwórką w defensywie za Jerzego Brzęczka”. Ale że Michał Probierz nie chce rewolucji przed barażami, jedenastka w jego ustawieniu.
Szczęsny w bramce
Nie ma co dyskutować nad obsadą bramki. Nawet jeśli Marcin Bułka jest obecnie w minimalnie lepszej formie i bardziej na fali, to złamanie hierarchii przed kluczowymi meczami barażowymi byłoby bez sensu.
Poza tym Wojtek Szczęsny ogłosił zakończenie kariery w kadrze po Euro 2024 i zrobi wszystko, żeby pojechać na turniej. Mam szczerą nadzieję, że za mecz z Estonią ciężko go będzie ocenić, bo nie będzie miał w nim ni do roboty.
Kiwior i Bednarek – dwa pewniaki
Jakub Kiwior jest tu absolutnym pewniakiem. Był nim po mundialu w Katarze nawet sporadycznie występując w barwach Arsenalu, gdy eksperci wysyłali go na wypożyczenie dla ratowania kariery, a co dopiero teraz gdy ma na koncie 25 spotkań w sezonie, tak wiele w wyjściowym składzie i do tego tak dobrych.
Kwestią pozostaje kto obok niego. Myślę, że drugim pewniakiem jest Jan Bednarek, choć Probierz nie powołał go na pierwsze mecze. Ale od tego czasu zawodnik Southampton gra regularnie po 90 minut w Championship (już 36 spotkań na koncie) i ma niezłe statystyki, które pozycjonują go na 5. wśród obrońców ligi.
Poza tym rozegrał w kadrze już 54. Mecze, ma doświadczenie i jest zgrany i ze Szczęsnym i już jako tako z Kiworem. Wystąpił w podstawowym składzie w obu meczach kadry w listopadzie z Czechami i Łotwą.
Salamon > Dawidowicz
Jako trzeciego środkowego obrońcę widzę Bartosza Salamona, który przed zawieszeniem za doping zagrał w kadrze świetny mecz z Albanią na Stadionie Narodowym (1:0 za kadencji Fernando Santosa). Tak dobrze, że widziałem w nim lidera defensywy, który mógłby wejść w buty Kamila Glika. A przy tym jeszcze świetnie wyprowadzać piłkę.
Od powrotu do gry szefuje defensywie Lecha Poznań i jest tam kapitanem pod nieobecność kontuzjowanego Mikela Ishaka. Co prawda Ekstraklasa to nie Serie A, gdzie gra jego konkurent do miejsca w kadrze, Paweł Dawidowicz, czy holenderska Eredivisie, gdzie występuje Paweł Bochniewicz. Ale presję oczekiwań większą od nich ma na co dzień zdecydowanie Salamom.
W przypadku Dawidowicza, który rozgrywa świetny sezon, acz tradycyjnie przerywany kontuzjami, niepokoi długa przerwa w grze w kadrze (ostatni mecz zagrał w 2021 roku). Oraz wykręcony staw skokowy w ostatniej kolejce. Trenuje co prawda normalnie z resztą drużyny, ale jeśli Probierz nie wystawi go z tego powodu z Estonią, to pewnie nie zmieni zwycięskiej defensywy na finał barażu.
Były zaskoczony gdyby w pierwszym składzie zagrał jednak Paweł Bochniewicz, choć przecież Probierz wystawił go w meczu z Czechami (zszedł z kontuzją w 58 min.), co oznacza, że zdążył go poznać i mu zaufać.
Na wahadłach Frankowski i Cash
Na prawej stronie musi zagrać Matty Cash, rozgrywający świetny sezon w Aston Villa, chwalony przez Unaia Emery’ego i można zamknąć dyskusję.
Na lewej widzę Przemysława Frankowskiego, któremu jest wszystko jedno czy trenerzy wystawią go na lewej czy prawej flance. U Probierza zagrał w czterech meczach po równo dwa razy na prawej i lewej, za każdym razem po 90 minut, co pokazuje, że jest niemal talizmanem selekcjonera i wiernym żołnierzem.
W 2024 roku rozegrał w Lens 863 minut, o połowę więcej niż jego konkurent Nicola Zalewski, którego nowy trener Romy, Daniele de Rossi przesunął z wahadła do środka pola i daje mu wchodzić głównie w końcówkach.
Z kolei w przypadku Kamila Grosickiego spełnia się raczej jako skrzydłowy niż wahadłowy. I choć z Estonią nie będzie – mam przynajmniej nadzieję – potrzebował wsparcia przy bronieniu, raczej zobaczymy go jako wchodzącego z ławki, żeby szarpnąć i nadać nowej dynamiki.
Czas Modera?
Z takim rywalem jak Estonia, z którą to Biało-czerwoni będą siłą atakującą spokojnie można by wystawić od pierwszych minut Jakuba Modera (sam przyznawał, że jest na to gotowy skoro jest w stanie grać 75 minut w najbardziej intensywnej lidze świata jaką jest Premier League) obok Piotra Zielińskiego i Sebastiana Szymańskiego.
Myślę jednak, że spotkanie powinno być próbą generalną przed finałem barażu w Helsinkach lub Cardiff, więc powinniśmy wyjść z defensywnym pomocnikiem. W tej roli widzę Bartosza Slisza, zwłaszcza, że Damian Szymański został odesłany na trybuny. A ponowny debiut po latach Tarasa Romanczuka byłby obarczony ryzykiem.
Moder mógłby wejść w okolicach 60. minuty za Zielińskiego lub Szymańskiego, w zależności od postawy obu z nich, co do której można mieć obawy. Pisaliśmy o tym, że spotkanie z Estonią powinno być dla Zielińskiego testem przydatności do kadry w finale barażu, po trudnym okresie jaki przechodzi obecnie w Napoli.
Świderski partnerem Lewandowskiego
Wreszcie gorące miejsce w ataku obok kapitana kadry, Roberta Lewandowskiego powierzyłbym Karolowi Świderskiemu. Mimo iż po transferze z MLS do Hellasu Werona zdobył póki co tylko jedną bramkę (i rozegrał zaledwie 258 minut), a jego konkurenci Krzysztof Piątek – siedem bramek, a Adam Buksa pięć.
Jednak Świderski nigdy nie zawiódł w kadrze, zawsze będąc jej dobrym omenem. No i ma patent na Walię, strzelał jej gola zarówna w meczu w Cardiff jak i w Warszawie. Do trzech razy sztuka! Wydaje się też, że z trójki napastników najlepiej układała mu się współpraca z Lewandowskim.
Choć doceniam skuteczność Piątka w reprezentacji, pamiętając jego przesądzające o wygranych 1:0 z Austrią w Wiedniu, czy wyjazdowych meczach z Macedonią i Izraelem.
Osobowość i charakter
Ponieważ wciąż pobrzmiewają mi w głowie słowa Roberta Lewandowskiego z pamiętnego wywiadu dla Eleven Sports i Meczyków, który narzekał, że „w reprezentacji nie ma osobowości, które obudzą zespół, w pewnych momentach zainterweniują tak, żeby nie było problemów”, pomyślałem, że zarówno z Estonią jak i finale barażu osobowość i charakter musi pokazać po prostu cały zespół jako jedność. Do boju, Polsko! Tylko zwycięstwo!