Mateusz Skrzypczak o kulisach powołania
W poniedziałek Michał Probierz ogłosił listę piłkarzy powołanych na październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wśród 27 nazwisk znalazło się kilka zaskoczeń i piłkarzy, których raczej nie spodziewaliśmy się zbyt szybko zobaczyć w biało-czerwonej koszulce. Jednym z nich z całą pewnością był obrońca Jagiellonii Białystok, Mateusz Skrzypczak.
Świeżo upieczony reprezentant Polski przyznał, że o powołaniu dowiedział się podobnie jak miesiąc wcześniej Mateusz Kowalczyk – przez wariujący i rozdzwoniony telefon. Wcześniej dwukrotny mistrz Polski nawet nie spodziewał się, że Michał Probierz może zerknąć w jego kierunku i rozważać jego kandydaturę w kontekście powołania do reprezentacji.
– “Spodziewałem się” to będzie złe słowo. Nie spodziewałem się, ale dążyłem do tego. Czułem od jakiegoś czasu, że jest to realne, że to może się wydarzyć. To był cel, do którego dążyłem i naprawdę cieszę się, że się udało – przyznał Skrzypczak w rozmowie ze “Sport.pl”.
W kontekście szansy, jakaś od Probierza otrzymał Skrzypczak ciekawym wątkiem jest również spotkanie na zgrupowaniu z dobrymi przyjaciółmi. Oprócz zawodnika Jagiellonii na październikowe mecze kadry powołani zostali także Tymoteusz Puchacz i Jakub Moder. Cała trójka zna się od lat i wspólnie stawiali swoje pierwsze piłkarskie kroki w akademii Lecha Poznań.
– Wiadomo, że każdy się cieszył, ale mam wrażenie, że Tymek to się nawet cieszył bardziej niż ja, haha. Zawsze było tak, że czy to ja wiozłem chłopaków na kadrę, czy po prostu przyjeżdżałem na ich mecze na trybuny, a teraz jest pięknie, bo będziemy mogli razem wyjść na boisko, potrenować i być w jednej drużynie – dodał piłkarz Jagiellonii.