Michał Żewłakow został dyrektorem sportowym Legii. 102-krotny reprezentant Polski występował w stołecznym klubie w latach 2011 – 2013 i w tym czasie zdobył mistrzostwo oraz dwa krajowe puchary. Następnie pracował w skautingu i właśnie jako dyrektor sportowy, dzięki któremu do klubu trafili m.in. Nemanja Nikolić, Ondrej Duda, Michał Pazdan czy Vadis Odjidja-Ofoe.
Mateusz Borek komentuje powrót Michała Żewłakowa
Mateusz Borek docenił decyzję Dariusza Mioduskiego, prezesa Legii.
– O powrocie Michała trzeba rozmawiać w kilku aspektach, ale zacząć trzeba od gratulacji dla Legii i Dariusza Mioduskiego. Ludzie, którzy pracują nad wielkimi projektami, często mają wielkie ego. Myślą, że skoro są głównymi zarządcami, to mają na tyle kompetencji, by podejmować decyzję w wielu aspektach. A powrót Michała to decyzja, która musiała pana Dariusza dużo kosztować. Musiał się z tym przespać i to przetrawić. Ale pewnie zdał sobie sprawę, że klub od strony sportowej i finansowej nie wygląda tak, jakby sobie tego życzył – powiedział Borek.
– Od odejścia Michała, Legia nie znalazła człowieka o podobnym doświadczeniu i charyzmie, co Michał. Gdyby nie tamten sukces, i gra w Lidze Mistrzów, czy kupowanie piłkarzy, którzy dali tej drużynie wiele sportowo, to dzisiaj nie byłoby w ogóle tematu powrotu Michała. Legia już jest w takim momencie, że nie miała innego wyjścia, bo chyba wyczerpała wszystkie możliwe opcje – dodał.
Borek wytłumaczył też, dlaczego tak ceni Żewłakowa.
– Michał ma coś, czego nie da się nauczyć, czyli nieprawdopodobną intuicję. Ma też wiele cech, które szanuje u ludzi. Michał nie zazdrości, nie szuka dziury w całym, a cieszy się z sukcesu innych. To człowiek, który kocha ludzi. Zdarzyły mu się różne błędy, jak wszystkim, ale jest z natury dobry – podsumował.