Mateusz Borek skomentował wynik wyborczy Cezarego Kuleszy

Podczas czwartkowego Kongresu UEFA odbyły się wybory do Komitetu Wykonawczego europejskiej centrali, w których brał udział Cezary Kulesza, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak się jednak okazało, po zakończeniu kadencji przez Zbigniewa Bońka, nie będziemy mieć kolejnego polskiego przedstawiciela w KW. Cezary Kulesza otrzymał 21 głosów, a to nie wystarczyło, by znaleźć się w gronie wybranych kandydatów. Prezes PZPN był pierwszym “pod kreską”.

Głos w tej sprawie zabrał Mateusz Borek w piątkowym programie “Tylko Sport”. Współzałożyciel Kanału Sportowego wrócił myślami do kariery… piłkarskiej Kuleszy. Prezes PZPN talentu piłkarskiego miał na tyle, żeby rozegrał 14 spotkań w Ekstraklasie, ale żadnego gola w barwach Jagiellonii nie strzelił.

– Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że jak Kulesza trafiał kiedyś w słupek w meczu Ekstraklasy, to ten brak zdobytej bramki wywołał w nim jeszcze większą determinację na resztę życia. Kulesza sprawdził się w biznesie, zarobił dużo pieniędzy, ale cały czas chciał coś robić w piłce. Był prezesem Jagiellonii, później został szefem PZPN, a teraz z Łukaszem Wachowskim zrobił pielgrzymkę po kilku krajach Europy, by dostać się do Komitetu Wykonawczego UEFA. 21 głosów? Ktoś powie mało, ktoś powie dużo, ale to nie była żadna kompromitacja. Nie był to wynik tragiczny. Także trzeba jeździć i szukać tych głosów. Takie wybory nie różnią się od wyborów do PPZN. Są kulisy, kuluary, koneksje i grupy wsparcia. Cały czas jest politykowanie i podwójna gra przez tych, którzy będą oddawali głosy – powiedział Borek.

– Samo zgłoszenie się do wyborów odzwierciedla jego charakter, że jemu się wydaje, że cały czas może być wyżej i wyżej. Taki właśnie jest Czarek – podsumował Boek.

Borek o Kuleszy w Tylko Sporcie [WIDEO]