A z tymi problemami trener Probierz musi sobie jak najszybciej poradzić, bo prawdziwa bitwa czeka nas w Cardiff lub Helsinkach i na nią musimy być doskonale przygotowani. Nasz selekcjoner od zawsze lubił zaskakiwać składem, więc również i teraz można oczekiwać różnych niespodziewanych rozwiązań. Jednak gdybym miał wejść w buty trenera, zaapelowałbym przede wszystkim o jedno: dążmy do stabilizacji w defensywie! Skoro zdecydowaliśmy się grać trójką środkowych obrońców z tyłu, to powinni się oni jak najlepiej zgrać. W poprzednich meczach Probierz ciągle rotował tą linią, a wydaje mi się, że lepsze wzajemne zrozumienie w tej formacji jest kluczowe.
Swoją drogą zastanawia mnie skreślenie Sebastiana Walukiewicza z kadry meczowej. 23-latek dużo gra w lidze włoskiej i realnie się sprawdza. Sądziłem, że to może być dżoker Probierza. Może nie zawodnik na pierwszy skład, ale mógłby wejść z ławki. Ma coś, czego brakuje reszcie obrońców. Przyglądałem się mu już w czasach, gdy grał w kadrze U-20 u trenera Jacka Magiery. Był tam najaktywniejszym rozgrywającym. Potrafił znaleźć dziurę, wyjść “na klepę”, dograć dobrą piłkę. Zawodnik z obrony o takich umiejętnościach bardzo by nam się przydał.
Idźmy pięterko wyżej. Tu kolejna zaskakująca decyzja Probierza – brak Damiana Szymańskiego w kadrze meczowej. Ten defensywny pomocnik przecież grał w dwóch ostatnich meczach kadry w pierwszym składzie. Z pewnością może być lekko zdziwiony taką decyzją selekcjonera. Jego miejsce zajął Taras Romanczuk. Gracz Jagiellonii owszem, jest w dobrej formie, ma pewną skuteczność, dobrze rozumianą prostotę grania i w tej sytuacji nie zdziwię się, jeśli Probierz szykuje go do pierwszego składu. No bo po co powoływałby nagle 33-letniego zawodnika?
Ale na mecz z Estonią na pozycji numer “6” jestem w stanie sobie wyobrazić Jakuba Modera, bo przed czym my mamy się bronić? Od pewnego czasu czytam dyskusję, czy wracający po kontuzji Moder jest już gotowy. A on przecież rozegrał już kilka, choć niepełnych, meczów w mocnym klubie Premier League. Jeśli tam na niego stawiają, to nie wierzę, że nie jest przygotowany na intensywność reprezentacji Estonii.
Obok Modera widzę oczywiście Piotra Zielińskiego. Nie wyobrażam sobie kadry bez niego, mimo jego gorszego okresu w Neapolu. W 2024 roku z możliwych 1100 minut rozegrał 390. Ostatnią asystę we Włoszech miał 30 września, a bramkę – 3 października. Widać, że jest obciążony sytuacją w klubie, że to odbija się na jego grze. To nie jest naturalny Piotrek, z którego bije pewność siebie i radość. Sądzę, że na kadrze nie będzie tak przygaszony. Nie byłoby złym pomysłem ustawienie go niżej niż zwykle, właśnie obok Modera. W meczu z Walią we Wrocławiu (2022 r.) zszedł na “6” i zagrał tam bardzo dobrze, czuł się swobodnie.
Zastanawia mnie to, z czym na kadrę przyjedzie Sebastian Szymański. Owszem, rozgrywa fenomenalny sezon w Turcji: w 46 meczach strzelił 12 goli i zanotował 14 asyst i nic dziwnego, że pytają o niego wielkie kluby. Jednak od 14 stycznia były legionista nie zdobył ani jednej bramki ani nie asystował dla Fenerbahce. Oby ta maszyna się nie przycięła na dobre.
Jeśli chodzi o nasze działa, to proponuję Kamila Grosickiego i Karola Świderskiego ustawionych za plecami Roberta Lewandowskiego. Grosicki w Pogoni potwierdza, że nadal jest nieschematyczny, niejednowymiarowy. Potrafi zmienić stronę, wejść w rolę środkowego zawodnika, grać kombinacyjnie. Świderski mimo nieco gorszego okresu w klubie wiele razy potwierdzał swoją przydatność dla kadry. A o Lewandowskim nie ma co dyskutować – jest w formie. Widać, że detalicznie zna swój organizm i że powrócił na dobre. Napastnicy w naszej kadrze są dobrze przygotowani do swoich ról. Buksa to gracz zadaniowy; Piątek – wie, że przyjechał na kadrę odegrać rolę superdżokera.
O pozycji bramkarza nie ma co się rozpisywać – dopóki w kadrze jest Wojciech Szczęsny, nasza “jedynka” między słupkami się nie zmieni.
Spodziewam się dość łatwego meczu. Kadra jednak sprawia wrażenie, jakby ciągle była w remoncie, stąd także tyle niewiadomych, jeśli chodzi o skład. Czas na poprawki się skończył: za kilka dni finał baraży o Euro i tam wszystko już musi chodzić jak w zegarku. Liczę w nim na pewną naszą przewagę: nasz kolejny rywal z pewnością będzie dużo bardziej zmęczony i poraniony niż my, bo w meczu Walia – Finlandia szykuje się prawdziwa bitwa.
MÓJ SKŁAD POLSKI NA ESTONIĘ
Szczęsny – Dawidowicz, Salamon, Kiwior – Cash, Moder, Zieliński, Frankowski – Świderski, Grosicki – Lewandowski