Mateusz Borek zdradza, co czeka Lecha
Lech Poznań zakończył swoją przygodę z Ligą Mistrzów na III rundzie eliminacji. Podopieczni Nielsa Frederiksena nie dali rady Crvenej Zveździe Belgrad. Serbski gigant pokonał Kolejorza 3:1 na Bułgarskiej. W rewanżu padł wynik 1:1. W ostatnich minutach spotkania bramkę, która dała wyrównanie Lechowi zdobył Mikael Ishak.
Po pożegnaniu się z Ligą Mistrzów ekipa z Wielkopolski zagra o fazę ligową Ligę Europy. Jej rywalem będzie belgijski Genk, który dopiero zaczyna zmagania w europejskich pucharach w sezonie 2025/26. Podopieczni Thorstena Finka zakończyli miniony sezon na trzecim miejscu w tabeli Jupiler Pro League. Po trzech kolejkach ligi belgijskiej mają na swoim koncie jeden remis i dwie porażki. Mimo tego Mateusz Borek twierdzi, że rywale Lecha wcale nie są w złej dyspozycji. Współwłaściciel Kanału Sportowego zwrócił też uwagę na to, ile wydaje Genk na nowych piłkarzy.
– Obejrzałem dwa spotkania Genku. Oni na razie mają słabiutki bilans, ale mimo porażek z Brugią i Standardem nie grali źle. Sprzedali przed tym sezonem Bonsu Baah do Al-Qadsiah za 17 milionów euro, ale 15 milionów wydali na pięciu piłkarzy. Moim zdaniem nie możemy zakładać, że z Genkiem będzie łatwiej niż z Crveną Zvezdą Belgrad – powiedział Borek.
Mecze Lecha Poznań z Genk zaplanowano na 21 i 28 sierpnia. Przegrany dwumeczu trafia do fazy ligowej Ligi Konferencji.
Program Kanału Sportowego można obejrzeć poniżej.