Mateusz Borek ocenia występ Jagiellonii z Betisem
Jagiellonia Białystok nie dała rady Realowi Betis w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji. “Verdiblancos” wygrali 2:0 na Estadio Benito Villamarin. Piłkarze Manuela Pellegriniego mogą mówić o pechu. Mogli bowiem strzelić jeszcze więcej goli. Hiszpańskie media twierdzą, że w rewanżu ekipa z Sewilli będzie musiała mieć się na baczności. Z tymi opiniami zgadza się Mateusz Borek. Współwłaściciel Kanału Sportowego zdradził też, co myśli o podejściu Jagiellonii do hitowego meczu.
– Na pewno widziałem, że Jagiellonia chce grać swoją piłkę, chce grać odważnie. Wczoraj przegrali środek boiska. […] Moim zdaniem Jagiellonia się trochę zmęczyła. Gdyby mecz zakończył się wynikiem 6:1, nikt nie miałby pretensji. Były poprzeczki, słupki, kilka razy interweniował Abramowicz. Będzie wielkie święto piłki w Białegostoku. Pewnie to i tak jest za wysoko zawieszona poprzeczka, ale moim zdaniem kibic Jagiellonii przyjdzie w czwartek na stadion nie tylko po to, żeby zobaczyć gwiazdy Betisu. Coś się może wydarzyć, ja nie takie rzeczy oglądałem – powiedział.
Borek podkreślił, że czwartkowy mecz był przede wszystkim nagrodą dla Adriana Siemieńca, który pracuje w Jagiellonii już od dwóch lat.
– Pewnie jest dzisiaj nie 15%, tylko 5%, 3% lub 2% szans na jakąkolwiek sensację, ale myślę, że ten mecz będzie widowiskiem pod prądem – do momentu, w którym Betis strzeli gola. Poza tym ja na Jagiellonię patrzę inaczej. Mam w głowie taki obrazek, jak Manuel Pellegrini podchodzi do Adriana Siemieńca. Mówię sobie: Jezu, chłopie, Ty 2,5 roku temu byłeś na zapleczu wielkiej piłki. Przejąłeś drużynę, uratowałeś ją przed spadkiem, a w następnym sezonie zdobywasz mistrzostwo Polski. Teraz podajesz sobie rękę z Pellegrinim i on pewnie mówi: przyjechali z Wschodu, ale coś tam mają, trzeba będzie uważać w rewanżu – podsumował.
Jagiellonia Białystok podejmie Real Betis na własnym stadionie 17 kwietnia (czwartek). Mecz rozpocznie się o 18:45.
Program Kanału Sportowego pt. “Tylko Sport” można obejrzeć poniżej.