Mateusz Borek uważa, że Polacy mają przewagę nad Finlandią
Reprezentacja Polski ma już za sobą pierwsze mecze eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Podopieczni Michała Probierza pokonali Litwę (1:0) i Maltę (2:0), choć ich gra – delikatnie mówiąc – nie porywała. Biało-Czerwoni muszą liczyć się z tym, że za kilka miesięcy poprzeczka poszybuje w górę. Kolejnym rywalem Polaków będą Finowie, którzy będą mieli w ręku atut własnego boiska.
Mimo tego Mateusz Borek zdradził, że reprezentacja Polski może szukać swoich szans w… terminarzu. Okazuje się, że przed meczem z ekipą Probierza podopieczni Jacoba Friisa zmierzą się z Holandią.
– 6 czerwca na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędzie się pożegnalne spotkanie Kamila Grosickiego. Ma zagrać 11 minut. Mogę sobie wyobrazić, że będzie to bardzo umiejętne zarządzanie zasobami ludzkimi. Ci przewidziani do pierwszego składu albo wejdą na 30 minut, albo nie zagrają w ogóle, żeby nie ryzykować urazu w meczu z Mołdawią. 10 czerwca zagramy wyjazdowy mecz z Finlandią. Dzień po naszym meczu z Mołdawią Finowie grają u siebie z Holandią. Oni ten mecz muszą wywalczyć, wybiegać. Można już dzisiaj przypuszczać, że będziemy na dużo wyższym poziomie fizycznym od naszych rywali, jeśli chodzi o przygotowanie do meczu – przewiduje Borek.
Reprezentacja Finlandii nie weszła najlepiej w eliminacje do mundialu. W debiucie Jacoba Friisa na ławce trenerskiej “Huuhkajat” pokonało Maltę 1:0. Z kolei w poniedziałek Finowie podzielili się punktami z Litwą.
Program Kanału Sportowego pt. “Bajerka o Futbolu” można obejrzeć poniżej.