Zalewski odrzucił Galatasaray
Nicola Zalewski znajduje się w niezwykle skomplikowanej sytuacji. Będący w świetnej formie reprezentacyjnej Polak w ostatnich dniach był poważnie łączony z przenosinami do Galatasaray. Gdy cała struktura przenosin 22-latka do Stambułu została ustalona, sam zawodnik nagle zdecydował się odrzucić propozycję zmiany drużyny. Ostatecznie z tego względu Zalewski został odsunięty od składu Romy.
Wszystko wskazuje więc na to, że wychowanek rzymskiego klubu całkowicie straci pierwszą połowę sezonu i w najlepszym przypadku będzie ogrywał się jako zawodnik rezerw, a temat zmiany zespołu powróci dopiero w styczniu podczas zimowego okna transferowego. Bardzo skomplikowaną sytuację reprezentanta Polski starał się wytłumaczyć podczas programu “Tylko Sport” w “Kanale Sportowym” Mateusz Borek.
– Gdy Nicola i jego agent zrozumieli, że jest on priorytetem dla klubu, to postanowili zagrać va banque w kwestii uposażenia indywidualnego. Pierwotnie Zalewski i jego agent zgodzili się na zarobki wysokości 2,5 miliona euro. Ta akceptacja pensji miała miejsce w momencie, kiedy były jeszcze tarcia i nieścisłości między klubami – rozpoczął Borek.
– Wydaje mi się, że piłkarz z agentem postanowili zagrać va banque i w moim przekonaniu przeszarżowali. Zaczęli żądać pensji na poziomie 3,2 miliona rocznie, czyli dołożyli kolejne 700 tysięcy. Oznaczałoby to, że praktycznie jest to pensja 10 razy wyższa niż w Romie. Dlaczego tak zrobili? Wydaje mi się, że mają już dogadanego coś z top 5 lig Europy – wyjaśnił.
Pełny program “Tylko Sport” w “Kanale Sportowym” można obejrzeć poniżej.