Zero wygranych, zero goli strzelonych i już dwie porażki. Tak mizernie wygląda bilans Polek, które przed ostatnim meczem grupowym, już wiedzą, że odpadły z Euro. We wtorek przegrały 0:3 ze Szwedkami. Polki już nie mają szans na awans, choć przed nimi jeszcze spotkanie z Dunkami. Piłkarki Niny Patalon zderzyły się ze ścianą podczas Euro, ale nie można ich zbytnio krytykować, bo to był ich debiut na dużej imprezie. Mateusz Borek też nie chce krytykować Polek, choć widzi przepaść między nimi a rywalkami.
– Jeszcze kilka lat temu to futbol kobiecy w Polscy był dyscypliną totalnie hobbystyczną, tak to diagnozuję. Przed turniejem mówiliśmy, że każdy gol Polek na tym turnieju, już nawet nie mówię o punkcie, będzie sukcesem. Będzie czymś znaczącym. Nie mamy prawa dziś porównywać się do drużyn, z którymi rywalizujemy. Niemki to ośmiokrotne mistrzynie Europy. Dla mnie Polki lepiej grały z Niemkami niż ze Szwedkami. Biało-Czerwone nie są przygotowane do takiej intensywności. Tym bardziej co trzy dni tak grać. Widać było, że większość naszych piłkarek była półmartwa. Jeśli chodzi o pewną witalność i energię. (…) Umówmy się, ani piłkarsko nie pasujemy do Niemek, ani do Szwedek. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało na tle Danii – powiedział Mateusz Borek w programie Tylko Sport.
Borek apeluje do Kuleszy
Mateusz Borek ma też pomysł, który może pomóc rozwinąć kobiecy futbol.
– Na miejscu Cezarego Kuleszy rozważałbym taki przepis, by na poziomie Ekstraklasy każdy klub musiał mieć żeńską drużynę. To mogłoby błyskawicznie doprowadzić Polskę do momentu, że nasze dziewczyny będą miały większe szanse na wielkim turnieju niż nasi panowie. To byłaby trudna decyzja, bo ktoś nie chciałby wydawać kasy na drużynę kobiet, ale taki wymóg licencyjny dużo by dał. Może nawet za kilka lat zorganizowalibyśmy taki duży turniej dla pań? – powiedział Borek.
Grupa C
1. Niemcy – 2 mecze, 6 punktów, gole 4:1
2. Szwecja – 2 m, 6 pkt, gole 4:0
3. Dania – 2 m, 0 pkt, gole 1:3
4. Polska – 2 m, 0 pkt, 0:5