Borek wprost: Jestem totalnie wkurzony
Reprezentacja Polski stoi w obliczu ogromnego kryzysu. Zarówno wizerunkowego, spowodowanego wojną Michała Probierza z Robertem Lewandowskim, jak i sportowego. Przegrany wtorkowy mecz z Finlandią niezwykle komplikuje sytuację kadry w walce o awans na mistrzostwa świata. Mateusz Borek podczas programu Kanału Sportowego wygłosił swoje stanowisko.
— To jest kolejny dowód na to, że w reprezentacji Polski nie mamy zawodników, którzy są liderami swoich klubów. Chodzi o to, że fatalny błąd popełnia Łukasz Skorupski, tracisz bramkę, ale klasowy zespół w takiej sytuacji jest w stanie wrócić do gry i swobodnie wygrać, nawet mimo błędu kolegi. U nas jednak występuje jakieś załamanie mentalne – oddajemy inicjatywę, łapiemy kartki, oni nas cisną. Zaczyna się druga połowa i zamiast wyrównać my tracimy drugiego gola.
— Jeśli my nie wygrywamy z takim zespołem jak reprezentacja Finlandii to oznacza, że jesteśmy totalnie przeciętni. Że mamy poważny problem i nie mamy czego szukać na wielkich imprezach. Bo my dzisiaj nie przegraliśmy 1:2 z Holandią, tylko z Finlandią, która ma fatalny bilans meczów.
— Jestem po tym meczu totalnie wkurzony. Jestem totalnie zgrzany, dawno nie miałem takiego dyskomfortu pracy na stadionie. Jest dużo rzeczy do naprawienia, do posprzątania – na boisku i w szatni. I w innych miejscach, więc nadszedł czas, by pewne decyzje zaczął podejmować Cezary Kulesza. Gołym okiem widać, że bez Lewandowskiego i Zielińskiego, to sobie możemy pograć z Maltą i Litwą – kontynuował rozczarowany Mateusz Borek.