Reprezentacja Polski po trudnych wojażach ostatecznie melduje się na Euro 2024, gdzie zmierzy się w grupie z Holandią, Francją i Austrią. Mateusz Borek w pomeczowym “Hejtparku” w Kanale Sportowym podzielił się swoimi przemyśleniami po tym emocjonującym pojedynku.
— Zamieniłem z trenerem teraz kilka zdań i zdradził, że ta kolejność wykonywania rzutów karnych była podjęta kolegialnie. Muszę przyznać, że ten mecz to był dla mnie taki poziom emocji, adrenaliny… czuję taki ból głowy, jakbym rozpędził się i uderzył w ścianę. Naprawdę, to się ogląda z takimi emocjami, człowiek czasami nie koncentruje się na poszczególnych detalach, tylko siedzi cały w emocjach. To taki poziom emocji, adrenaliny, ile w tym wszystkim jest uczuć, patriotyzmu. Myślę, że rzadko teraz mamy okazję, by manifestować miłość do Polski, do swojego kraju, by czuć się zjednoczonymi. Futbol jest już pewnie jedną z nielicznych rzeczy, gdzie potrafimy się zjednoczyć i niezależnie od tego, co się działo potrafimy życzyć zespołowi wszystkiego co najlepsze – rozpoczął współzałożyciel Kanału Sportowego.
— Cieszę się także, że namawiałem Darka, bo uważam, że należał mu się taki mecz, fajnie, że ostatecznie podjął taką decyzję, przeżył kolejną fantastyczną historię i po finale Mistrzostw Świata, który również był spuentowany w niesamowitych okolicznościach dzisiaj też to był najwyższy poziom emocji – kontynuował.
— Byłem jakiś dziwnie spokojny, że jak Szczęsny stoi w bramce po tych karnych obronionych na Mistrzostwach Świata, to będzie dobrze. W życiu czasami jest tak, że coś ci życie zabiera, a coś oddaje. Kilka razy Wojtkowi ten los coś zabrał na turniejach, a teraz się okazuje, że oddał w meczu, który mógł być jego ostatnim dla reprezentacji przy ewentualności odpadnięcia – zakończył Mateusz Borek.
Hejtpark po meczu Polski z Walią można obejrzeć klikając w link poniżej.