Lech w niedzielę zremisował z GKS-em Katowice 2:2 i na kolejkę przed końcem sezonu ma jeden punkt przewagi nad Rakowem Częstochowa. W meczu nie obyło się bez kontrowersji. Lech był bliski klęski, ale ostatecznie wywiózł punkt ze Śląska i teraz wystarczy, że wygra z Piastem, by zostać mistrzem Polski.
– Do Lecha naprawdę można się przyczepić. Jego pozycja w tabeli wynika z tego, że inni są jeszcze słabsi, a przecież Kolejorz ma duży potencjał ofensywny. Mimo wszystko zremisowali w lidze cztery mecze i aż osiem przegrali – powiedział Mateusz Borek.
– Dziś Lech jest bardzo ciekawy personalnie. Jest tam wielu piłkarzy, których stać na dużo lepsze granie niż to pokazują. Punktują nierówno, nie zachwycają, a przecież nie musieli grać w europejskich pucharach – dodał.
– Trener Friederiksen mówił po meczu w Katowicach, że jest dumny z tego, że jego zespół dwa razy dogonił wynik. Wcześniej było tak, że jak Lech tracił bramkę, to nie udawało się tego odrabiać – przypomniał komentator.