Mateusz Borek bez ogródek o Afonso Sousie
Lech Poznań przegrał 1:3 z Crveną Zvezdą Belgrad w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Choć podopieczni Nielsa Frederiksena mieli dobre fragmenty, ich sen o awansie na prestiżowy turniej zaczyna się oddalać. Serbski gigant przejął inicjatywę w drugiej połowie i uciszył stadion przy ul. Bułgarskiej.
Po meczu głos zabrał Mateusz Borek. Współwłaściciel Kanału Sportowego otwarcie mówił o silnych i słabych stronach mistrzów Polski. Zdradził też, na czym polegał sekret lepszej gry Crvenej po przerwie.
– Na pewno jestem dumny z minut 15-45 i z 7-8 minut drugiej połowy. To nie jest tak, że Lech przetrwał na tle drużyny, która jest w zupełnie innej rzeczywistości sportowej i finansowej. Lech potrafił tę drużynę zdominować. Ja widziałem strach w oczach Serbów. Widziałem Lecha, który zaczął grać na swoich zasadach. Wielu piłkarzy się rozluźniło. W perspektywie tego, co wydarzyło się w drugiej połowie – powrót do tego meczu był niezwykle dużym wysiłkiem mentalnym. Pierwsza połowa potwornie dużo kosztowała Lecha fizycznie. Ten pierwszy kwadrans pokazał, kto szybciej gra. Lech był zdziwiony tym, że nie ma czasu, by sobie poprawić, podnieść głowę – stwierdził.
W arcyważnym meczu poznaniacy musieli radzić sobie bez Afonso Sousy. Choć Portugalczyk skarży się na uraz, mówi się też, że gwiazda Ekstraklasy dopina transfer do Shabab Al-Ahli Dubaj. Mateusz Borek nie zostawił suchej nitki na pomocniku.
– O co mam żal? Musimy się szanować jako drużyny i kluby. Ja wiem, że można było być nieprzygotowanym na różne transfery. Nikt nie spodziewał się tego, co się stanie z Walemarkiem, że Sousa będzie grał swoją grę. Uważam, że to są takie mecze, w których musisz zrobić wszystko, by pomóc klubowi, który dał ci szansę i cię wypromował. Mieszkałeś na jakiejś portugalskiej prowincji, zarabiałeś 3,5 tysiąca euro. Lech dał ci pieniądze, sławę, uwielbienie kibica. Ja rozumiem, że piłkarz chce odejść. Prawda jest taka, że gdyby był wystarczająco dobry, dzwoniłaby po niego Benfica, Sporting i Porto – podsumował.
Program Kanału Sportowego można obejrzeć poniżej.