Mateusz Bogusz w Cruz Azul
Mateusz Bogusz w sobotni wieczór został oficjalnie przedstawiony jako nowy zawodnik meksykańskiego Cruz Azul. Reprezentant Polski odszedł tym samym po niecałych dwóch latach z Los Angeles FC. W barwach kalifornijskiej drużyny 23-latek rozegrał 90 meczów, w których zdobył 24 bramki i zaliczył 19 asyst.
Czy transfer do Meksyku może zaowocować szansą transferu do silnej europejskiej marki? Jak się okazuje, może nie być to jednak takie proste, ponieważ specyficzne reguły panują na meksykańskim rynku. O jego charakterystyce opowiedział w niedzielnej “Loży Piłkarskiej” Michał Matlak, ekspert od futbolu z Ameryki Łacińskiej.
Specyfika meksykańskiego rynku transferowego
– Nie będę, że z Meksyku łatwo dostać się do Europy, bo nie jest. Paradoksalnie bogata liga to jeden z większych problemów meksykańskiej piłki, o ile nie największy. Bogate meksykańskie kluby mogą sobie pozwolić na dyktowanie zaporowych kwot transferowych. Gwiazdy tych rozgrywek odchodzą za kilkanaście milionów euro – zaczął Matlak.
– Często kluby europejskie wolą poszukać zawodników z podobnym lub nawet trochę mniejszym potencjałem w państwach, gdzie takich piłkarzy można kupić za kilka milionów euro, przede wszystkim w Kolumbii, Urugwaju czy Ekwadorze – dodał.
– Druga sprawa to wysokie zarobki zawodników meksykańskiej ligi. (…) Przejście z lepszych klubów meksykańskich do średnich europejskich drużyn to duża różnica zarobkowa na niekorzyść piłkarzy – wyliczył ekspert od meksykańskiej piłki nożnej.
– James Rodriguez ma zarabiać 5 milionów dolarów rocznie. Czołowi zawodnicy mogą liczyć na takie kwoty. Piłkarze, którzy przychodzą do Meksyku bez statusu gwiazdy z Europy, mogą zarabiać półtora czy dwa miliony dolarów. Giorgos Giakoumakis przechodził z Atlanty do Cruz Azul i miał pensję na poziomie niecałych 3 milionów dolarów – zakończył Michał Matlak.
Cała “Loża Piłkarska” do obejrzenia poniżej.
O Cruz Azul możecie dowiedzieć się więcej ze specjalnego materiału Michała Pola.