Mariusz Misiura z apelem
Płocczanie w pierwszym niedzielnym spotkaniu Betclic 1.ligi zremisowali z Kotwicą Kołobrzeg 1:1. Gospodarze już po 13 minutach musieli odrabiać straty po bramce zdobytej przez Michała Cywińskiego. Ta sztuka udała się dopiero w drugiej części gry, a konkretnie trzy minuty po wznowieniu rywalizacji. Jednak w szatni “Nafciarzy” można wyczuć niedosyt, ponieważ nie udało się zgromadzić pełnej puli już na inauguracji rozgrywek. Po meczu, w dość niepochlebnych słowach o grze gości wypowiedział się debiutujący na ławce Wisły – Mariusz Misiura.
– Chciałbym na koniec poruszyć dość drażniący mnie temat. Chciałbym, abyśmy w końcu przestali notorycznie grać na czas w naszym kraju, ponieważ to wszystko zmierza w niewłaściwym kierunku. Uderzę w środowisko trenerów, gdyż my musimy przestać już chcieć grać w piłkę a zdobywać punkty różnymi sposobami. Weźmy się wreszcie za pracę, ale taką merytoryczną, ponieważ świat nam odjeżdża. Tylko od nas zależy czy będziemy chcieli go gonić – mówił rozgoryczony trener płocczan.
– Dziś, po czterech minutach miałem wrażenie, że przeciwnikowi zależy tylko na utrzymaniu rezultatu. Każde wznowienie trwało zdecydowanie za długo. Dokładnie sprawdzaliśmy zatrzymując czas na stoperze i wyszło nam, że w pierwszej połowie mieliśmy do czynienia z 12-minutową przerwą, a po przerwie aż 13. Dlatego nie rozumiem doliczania przez arbitra pięciu minut, a gdy chce się porozmawiać z sędzią to dostaje się żółtą kartkę. Czy to jest sprawiedliwe? – zapytał retorycznie nowy szkoleniowiec “Nafciarzy”.