Latem 2024 roku Mario Balotelli przestał być zawodnikiem tureckiego klubu – Adana Demirspor. Po kilku miesiącach bezrobocia, do byłego reprezentanta Włoch zgłosił się Alberto Gilardino, mistrz świata z 2006 toku, który trenował Genoę. I namówił niesfornego napastnika, by w trakcie sezonu dołączył do Genoi. Balotelli podpisał kontrakt pod koniec października i nawet zdołał rozegrać dwa mecze pod wodzą Gilardino. Problem w tym, że władze klubu zwolniły trenera, zastępując go Patrickiem Vieirą.
Vieira był znakomitym piłkarzem, o czym świadczą jego sukcesy z Arsenalem, Juventusem czy kadrą Francją. Nikt jednak do końca nie wiedział, jakim jest trenerem, bo nie zrobił furory ani w New York City, ani w Crystal Palace, ani w Strassburgu, ani w Nicei. W tym ostatnim klubie Vieira spotkał Balotellego, ale nie znaleźli wspólnego języka przez co “Super Mario” przeniósł się do Marsylii.
Jednak początek pracy Vieiry w Genoi wcale nie zwiastował kolejnego konfliktu. Nawet można było pomyśleć, że relacje obu panów są przyzwoite, bo Balotelli zagrał w czterech z pierwszych pięciu spotkań Vieiry na ławce trenerskich. Oczywiście, 34-letni napastnik grał same ogony, ale to można było zrzucić na fakt, że wcześniej nie grał przez kilka miesięcy, więc musiał najpierw zbudować odpowiednią formę. Ale dziś Balotelli, po czterech miesiącach od podpisania kontraktu z Genoą, ma na koncie zaledwie 56 minut.

(źródło: Transfermarkt”)
Balotelli grozi trenerowi
Vieira całkowicie zrezygnował z Balotellego i mógł bronić swoją decyzję, bo Genoa odżyła pod jego wodzą. Poza tym Balotelli miał się nabawić kontuzji ręki kilka tygodni temu. Włoch jednak twierdzi, że jest gotowy do gry, a nadal jest odsunięty od drużyny. 36-krotny reprezentant Włoch postraszył więc trenera na Instagramie, bo właśnie tak można interpretować jego kontrowersyjny wpis.
“Ktoś tutaj zasługuje nie na dojrzałego Mario, ale na zbuntowanego 16-letniego Mario. Może wtedy zrozumiałby, czym skutkuje brak szacunku” – napisał Balotelli pod czarno-białym zdjęcie, które opublikował.

Nie wiadomo jeszcze jak zareaguje Vieira, ale można się domyślać, że Balotelli w tym sezonie już nie zagra. Tym bardziej że do końca rozgrywek pozostało zaledwie siedem meczów, a jego umowa wygasa 30 czerwca. Genoa po 31 kolejkach ma 38 punktów i jest 12. w tabeli, dzięki czemu nie grozi jej spadek.
Smutna kariera Balotellego
Na mistrzostwach Europy w Polsce i Ukrainie był na topie. Od tamtego turnieju minęło już prawie 13 lat, a Balotelli zamiast się rozwijać, tylko się staczał. Pomijając jego piękne bramki z Niemcami, trudno wyróżnić jakieś naprawdę ważne trafienia Włocha na wielkiej scenie. Jasne, Balotelli strzelił niemal dwieście goli w karierze. To więcej niż przyzwoity wynik. Ale ile z nich padło w meczu o stawkę z wymagającym rywalem, a na dodatek przyczyniło się do wygranej jego drużyny? Raptem kilka.
Oprócz wspomnianego meczu z Niemcami pierwszym skojarzeniem będą trafienia dla City. Chodzi o derby Manchesteru z jesieni 2011 roku, gdy United zostało rozbite 1:6, a Balotelli zdobył dwie bramki. Włoch zanotował także kluczową asystę przy trafieniu Sergio Aguero w starciu z QPR (3:2), które zapewniło historyczne mistrzostwo Anglii.
Znacznie łatwiej wymienić jednak jego szalone pomysły oraz dziwne wpadki. Talent do przyciągania kłopotów miał nie mniejszy niż do piłki. Na pewno pamiętacie aferę, gdy Balotelli wjechał samochodem na teren więzienia dla kobiet w Brescii, a później tłumaczył, że przypadkowo się tam pojawił. Takie wyjaśnienia nie wystarczyły, bo strażnicy zabrali go na przesłuchanie. Zeznawać musiał też w Neapolu, gdy śledczy odkryli, że piłkarz bujał się po mieście z Marco Iorio, jednym z liderów Camorry.
Kultowa stała się też anegdota, gdy Balotelli odpalił fajerwerki we własnym garażu, przez co prawie spłonął jego dom. Głośno było o Włochu także wtedy, gdy z nudów zaatakował rzutkami do darta młodych zawodników akademii Manchesteru City. A w Londynie podarował spotkanemu na ulicy bezdomnemu 25 tysięcy funtów, które chwilę wcześniej wygrał w kasynie. Natomiast kilka miesięcy temu pochwalił w mediach społecznościowych Władimira Putina, z czego później się pokrętnie tłumaczył.
Podobnych historii można byłoby mnożyć i mnożyć. W sierpniu Balotelli skończy 35 lat. Wydaje się, że już nikt w Europie się na niego nie nabierze.